Podczas kontroli drogowej w Mieroszowie, jakie prowadzą pogranicznicy w ramach ochrony szlaków komunikacyjnych, funkcjonariusze zatrzymali kierowcę samochodu ciężarowego marki mercedes. Po sprawdzeniu dokumentów i załadunku pojazdu okazało się, że Zbigniew N. przewozi blisko 40 zużytych akumulatorów o wadze ponad 540 kilogramów. Polak nie posiadał zezwolenia na przewóz odpadów, m. in. zezwolenia Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. Odpady, które zostały wwiezione z Czech, miały trafić do jednej z wałbrzyskich firm, zajmującej się recyklingiem.
- Zbigniew N. to mieszkaniec Wałbrzycha, osoba prywatna – nieposiadająca żadnej firmy. Jeździł do Czech, tam zbierał od mieszkańców zużyte akumulatory – część za darmo, za niektóre płacił 20 – 30 koron - i przywoził je do Polski, do Wałbrzycha, by w firmie zajmującej się recyklingiem odsprzedać je i w ten sposób uzyskać zarobek - wyjaśnia ppor. SG Renata Sulima. Jak sam oświadczył funkcjonariuszom, dostawał 90 gr za kilogram trefnego towaru.
Sprawą zajmie się teraz Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu. Wałbrzyszaninowi grozi kara grzywny, a nawet kara pozbawienia wolności do lat 5. - To kolejny w tym roku przypadek udaremnienia przez funkcjonariuszy Sudeckiego Oddziału Straży Granicznej transgranicznego przemieszczania odpadów bez zezwolenia. Poprzednio zatrzymano transport m. in. z zużytymi katalizatorami oraz wiązkami kabli elektrycznych – wyjaśnia ppor. Renata Sulima.
