- Złożyłem do prokuratora generalnego, pana Zbigniewa Ziobro wniosek o przeniesienie tego śledztwa, prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Wałbrzychu, do właściwej prokuratury, działającej poza właściwością Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, aby uniknąć różnego rodzaju nacisków, powiązań społeczno-towarzyskich, żeby ta sprawa mogła być do końca wyjaśniona - mówi Ireneusz Zyska.
Dziś wiceprezydent Zygmunt Nowaczyk tak mówił o całej sprawie:
- W piątek 23 marca 2018 roku w COJG wykryto nieprawidłowości i już w poniedziałek 26 marca zostało złożone doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu. Od tego momentu Prokuratura prowadzi wnikliwe dochodzenie. Nie ukrywamy niczego i nie ociągamy się. Takie obiegowe stwierdzenia, których dopuszczają się pewne osoby, nie powinny mieć miejsca. Postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciwko osobie czy osobom. Jeśli nadal będziemy pomawiani, to będziemy korzystać z drogi prawnej.
Radni PiS-u dopytują o kulisy całego zamieszania.
- Dopytujemy o tę sprawę, bo przez pół roku nie poinformowaliście nas, że taka sytuacja miała miejsce - mówi Beata Mucha. - O sprawie dowiedzieliśmy się z mediów.
Jerzy Langer dodaje:
- Tłumaczenie wiceprezydenta to kluczenie. Przecież musiały zostać złamane konkretne przepisy, skoro sprawa trafiła do Prokuratury - mówi radny. - Chodzi o pieniądze. Moim zdaniem są trzy możliwości: albo ktoś te pieniądze ukradł, albo ktoś je przelał na inne konto, albo ktoś przelał je na inne potrzeby - tymczasem urzędnicy mówią o nieprawidłowościach - dodaje radny Cezary Kuriata.
Zygmunt Nowaczyk chronił się dobrem śledztwa i tym, że na tym etapie nie może udzielać więcej informacji na ten temat.
- Nie wiemy, kto za tym stoi. To właśnie ma ustalić śledztwo Prokuratury. Nam również zależy, żeby ta sprawa jak najszybciej została wyjaśniona - mówi wiceprezydent.