Energetycy, jak dotąd, zapobiegają awariom. Nie doszło do żadnej tragedii. Co nie oznacza, że nie ma problemów. Trzeba się zmagać z zamarzniętym śniegiem, soplami, brakiem miejsc parkingowych. Służby miejskie patrolują ulice w poszukiwaniu osób bezdomnych.
- Na szczęście u nas nie zdarzyło się, aby ktoś zamarzł, nie uzyskawszy pomocy – zapewnia zastępca komendanta Straży Miejskiej, Kazimierz Nowak.
Dwóch mężczyzn mieszka w altanie na terenie ogródków działkowych w dzielnicy Podzamcze, ale odmówili skorzystania z noclegowni.
- Namawialiśmy ich, ostrzegaliśmy, że mróz jest bardzo niebezpieczny. Nie chcieli jednak opuścić swojego lokum. A zmuszać nikogo nie mamy prawa – wyjaśnia komendant, zapewniając przy tym, że sytuacja „działkowiczów” będzie na bieżąco monitorowana.
Straż Miejska uczestniczy w akcjach usuwania nawisów lodowych i śnieżnych. Wielu zarządców wykonuje takie prace, bo w razie wypadku, to oni mogą odpowiadać za ewentualny uszczerbek na zdrowiu osoby, na którą spadnie sopel lodu.
- Odgradzamy teren i pilnujemy, aby nikt nie powołany nie wszedł w zagrożony rejon – mówi Kazimierz Nowak.
Narzekają kierowcy – i nie chodzi tylko o odmawiające pracy akumulatory. Parkowanie w mieście stało się prawdziwym wyzwaniem. Miejsc postojowych ubyło, część jest zajęta po prostu zwałami śniegu. Z niektórych miejsc biało-szara zmarznięta breja jest jednak wywożona. Tak było przy ul. Piłsudskiego i Sokołowskiego. Trzeba było jednak odnaleźć kierowców zaparkowanych samochodów, żeby skutecznie wykonać pracę.
- Udało się to załatwić. Kierowcy w tamtym rejonie mają zdecydowanie mniej utrudnień – podkreśla komendant.
Uporządkowania wymagała też sytuacja w rejonie Urzędu Skarbowego.
- Kierowcy parkowali w sposób niedozwolony, utrudniając przejazd – wyjaśnia Nowak.
Niestety, posypały się też mandaty za nieodśnieżone chodniki.
- Ludzie się skarżyli i nasza interwencja okazała się konieczna – wyjaśnia Kazimierz Nowak.
Ostra zima oznacza potężne wydatki dla samorządu i wszelkich innych użytkowników, chociażby energii. Może na tym ucierpieć utrzymanie dróg w pozostałych miesiącach roku.