Pomimo tego, że Zakopower gra muzykę przeznaczoną dla szerokiego grona odbiorców, świdnickiej publiczności nie zachwycił.
Tłumy słuchaczy w czasie koncertu opuszczały dach. Nie wiadomo, czy dlatego, że nagłośnienie było kiepskie, czy dlatego, że brakowało hitu "Boso", do którego zaśpiewanie uczestnicy koncertu cały czas nawoływali. Sam zespół zapewne nie przypuszczał, że utwór ten stanie się, w tym przypadku ich przekleństwem.
Wolnych miejsc wokół galerii w trakcie koncertu było sporo. Wewnątrz kilkadziesiąt osób oglądało koncert na telebimie. Publiczność zdecydowanie lepiej bawiła się na występie świdnickiego Zakazu Wjazdu, który grał przed Zakopower.
Plusem niedzielnego wieczoru był piękny pokaz sztucznych ogni tuż po zakończeniu występów.