W tej budzącej sporo kontrowersji sprawie zwróciła się do nas pani Monika.
- Lubię zwiedzać mało znane miejsca naszego regionu. Zupełnie przez przypadek trafiłam do kościoła filialnego Matki Bożej Częstochowskiej w Jaczkowie, należącego do parafii św. Rodziny w Gostkowie. Jakże wielkie było moje zdziwienie, później oburzenie, a następnie smutek, gdy uświadomiłam sobie, że ktoś z zabytkowego, jak mniemam, epitafium zrobił wycieraczkę do kościoła! – nie kryje oburzenia nasza Czytelniczka.
Przypomnijmy, epitafium to napis umieszczony na nagrobku lub pomniku, upamiętniający lub sławiący zmarłego.
W tej sprawie zwróciliśmy się do władz kościelnych Diecezji Legnickiej z prośbą o komentarz: „Czy tego rodzaju praktyki, aby z płyt nagrobnych czynić wycieraczkę przed progiem świątyni, są do przyjęcia przez hierarchię Kościoła katolickiego, w tym przede wszystkim Biskupów legnickich?”
Odpowiedź pozwolimy sobie zacytować w całości:
„Z tego, co udało mi się ustalić, ta płyta znajduje się w tym miejscu co najmniej od lat 60. Trudno też powiedzieć, jakiego rodzaju jest to płyta. Myślę, że należałoby zapytać konserwatora zabytków. Kościół ten jest wpisany do rejestru zabytków i jest pod nadzorem wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zatem wszystkie prace, zmiany, jakie są tam wykonywane, muszą mieć zgodę konserwatora i muszą być wykonywane pod jego nadzorem. W tej kwestii nie było nigdy żadnych uwag. Z rozmowy z ks. proboszczem wiem, że konserwator zna ten obiekt, ponieważ są tam prowadzone prace i był wielokrotnie na miejscu. Gdyby miał jakieś zastrzeżenia, z pewnością byłyby wyartykułowane. Może zatem warto to pytanie skierować do kompetentnej osoby, czyli konserwatora zabytków” – napisał ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik prasowy Kurii Legnickiej.
Napisaliśmy zatem do Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w tej sprawie.
- Sprawa jest analizowana. Przy najbliższej planowanej wizytacji w kościele w Jaczkowie przedstawiciel DWKZ zweryfikuje, jaka to tablica i dlaczego została tam umieszczona. Dalsze decyzje są uzależnione od w/w ustaleń - informuje Anna Nowakowska, Kierownik Delegatury w Wałbrzychu Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu.
- To jest co najmniej kpina… Nieważne, czy konserwator wie, czy się zgodził, czy nie… Czy proboszcz, księża, ludzie, wierni naprawdę nie widzą, że depczą po czyimś nagrobku? Że niemieckim? O co chodzi? Jeśli tak, to po prostu smutne… Czy naprawdę tak trudno uszanować pamięć o drugim człowieku, tylko trzeba uprawiać spychologię i zasłaniać się jakimiś pustymi, bezdusznymi przepisami? – pani Monika z niedowierzaniem kręci głową, czytając odpowiedź z kurii...