Swoją przygodę z siatkówką rozpoczęłaś w 2011 roku w naszym klubie po okiem trenera Mieczysława Strameckiego. Następnie w 2015 roku przeniosłaś się do klubu AZS AWF Wrocław, gdzie trenowałaś przez 2 lata. Kolejnym miejscem, w którym zagościłaś na 3 lata była Spała i tamtejsza Szkoła Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Czy możesz przybliżyć nam lata spędzone po za domem? Na swoim kącie masz wiele sukcesów, o których kibice wałbrzyskiego Chełmca chcieliby usłyszeć.
Nicole Jochym: Trzy lata poza domem były najtrudniejszym okresem w moim życiu. Dwadzieścia jednostek treningowych w tygodniu wpływa na organizm w sposób ciężki do opisania. Jednak możliwości rozwojowe, które daje praca przy Reprezentacji są nieporównywalne z tym co znałam wcześniej. Nieograniczony dostęp do infrastruktury sportowej i rehabilitacyjnej: siłownie, sale fitness, stadiony lekkoatletyczne oraz osobno specjalnie dla plażowiczów hala z podgrzewanym piaskiem, odnowa biologiczna - hydromasaże, sauny, basen, kriokomora. Przygotowanie motoryczne, techniczne czy taktyczne wykraczało poza poziom znanych mi klubów. Trenerzy pomagali nam wznosić się na wyżyny, za co jestem bardzo wdzięczna. Podczas mojego pobytu w Centralnym Ośrodku Szkoleniowym, myślę że jak każdy, miałam swoje wzloty i upadki. Spała uczy nie tylko gry w siatkówkę, ale również ciężkiej pracy, pokory i dyscypliny, które przełożą się na przyszłość niezależnie jaką drogę się wybierze. Moja ciężka praca, ogrom poświęceń oraz wsparcie trenerów i bliskich mi osób pozwoliło mi stawać niejednokrotnie na podium. W 2020 roku spełniłam jedno ze swoich marzeń i wywalczyłam złoto Mistrzostw Polski. Ten medal wynagrodził mi cały wyżej wymieniony trud.
W 2020 roku historia zatacza koło – po 6 latach wróciłaś do Wałbrzycha i macierzystego klubu, jednak już jako seniorka. Jak bardzo zmieniła się sytuacja wałbrzyskiej siatkówki kobiet? Czy jest to dobre miejsce dla młodych dziewcząt do rozpoczęcia przygody z siatkówką? Perspektyw są chyba bardzo ciekawe – silny zespół II ligi, do którego dołączyły w ostatnim czasie młodzieżowe zawodniczki MKS Chełmiec Wodociągi Wałbrzych.
Nicole Jochym: Powrót do rodzinnego klubu był dla mnie formą terapii po ciężkich trzech latach. Na moje szczęście klub zmienił się nie do poznania. Atmosfera, organizacja, zarząd, trenerzy oraz poziom treningów bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Gra w seniorskiej lidze na hali była dla mnie nowym wyzwaniem, ponieważ nie łatwo jest po takiej przerwie wrócić na parkiet, ale dzięki wsparciu drużyny łatwiej było mi się odnaleźć. Uważam, że na ten moment nasz klub daje duże możliwości rozwojowe dla młodych dziewczyn. Świadomość sztabu szkoleniowego jest na wysokim poziomie, a perspektywa grania w II lidze daje motywację młodym adeptkom. Im silniejsza jest liga seniorska tym bardziej rozwojowe są grupy młodzieżowe, dlatego z pełną odpowiedzialnością mogę polecić ten klub młodym sportsmenkom.
Trzeba przyznać, że po ciężkiej kontuzji wróciłaś do zespołu w odpowiednim momencie. Zaraz po Wielkanocy rozegrany zostanie turniej półfinałowy o awans do I Ligi Siatkówki Kobiet. Jak oceniasz szansę na osiągniecie sukcesu? Czy po urazie będziesz już w 100% gotowa do gry i wsparcia zespołu?
Nicole Jochym: Moim zdaniem kontuzja jest bardzo dobrym momentem do budowania swojej siły mentalnej. Do grania jestem gotowa w 110%, a z takim nastawieniem ciężko będzie mnie zatrzymać. Niestety nie znamy za dobrze naszych przyszłych przeciwników, więc nie jestem w stanie określić jakie mamy szanse. Myślę, że w siatkówce, a zwłaszcza żeńskiej, wszystko jest możliwe. Jeśli każda z nas zagra na maksimum swoich możliwości to wierzę, że osiągniemy wymarzony sukces.
Od kilku dni zawitała do nas wiosna, słońce świeci, a termometry wskazały 20 stopni – idealna pogoda, żeby rozpocząć treningi na piasku. Pewnie już nie możesz doczekać się powrotu na boiska do piłki plażowej? Czy w zbliżającym się sezonie zobaczymy Nicole Jochym walczącą o kolejne Mistrzostwo Polski w siatkówce plażowej?
Nicole Jochym: Zdecydowanie pogoda w ostatnim tygodniu przypomniała mi jak bardzo tęsknie za plażówką. Zaraz po zakończeniu sezonu halowego wyciągam stroje plażowe z szafy i pełną parą przygotowuję się do sezonu letniego. Moje ambicje jak zawsze są wysokie, więc na pewno będę walczyć o kolejne podium.