Dzisiaj podpalono trawę i inną roślinność porastającą nieużytki na Białym Kamieniu. Strażacy w pocie czoła gasili ogień przez blisko godzinę. Jednak zanim otrzymali wezwanie i dojechali na miejsce, zastali już wielką połać wypalonej ziemi. A to, co dla człowieka jest nieużytkiem czy działką budowlaną, dla drobnych zwierząt i owadów jest całym światem. Niszczenie go jest zwykłym świństwem.
Poza tym za gaszenie setek wiosennych pożarów traw zapłacimy wszyscy, bo przecież straż pożarna utrzymywana jest z podatków. Jeden taki wyjazd to co najmniej kilkaset złotych bezsensownie puszczonych z dymem. Pozostaje jeszcze ludzki aspekt problemu. Od palącej się trawy mogą się zająć np. czyjeś zabudowania, może ktoś zginąć. W dodatku podpalacze, którzy w świetle prawa są przestępcami, w tym wypadku pozostają z reguły bezkarni. Chyba, że zostaną złapani na, nomen omen, gorącym uczynku.