Po tym, jak dotychczasowy prezes Tomasz Jakacki zrezygnował z tej funkcji, nie ma chętnego, który przejąłby stery i chciał uratować wałbrzyski klub przed upadkiem. Nie ma się co czarować, ale Jakacki (kierował klubem od czerwca 2014 roku) i jego współpracownicy nie potrafili wyciągnąć Górnika z kryzysu i zadłużenia. Nie dość, że klub spadł do III ligi, to podwoił zadłużenie względem wielu osób i instytucji.
Po rezygnacji Jakackiego i przy braku awansu do II ligi, wałbrzyscy futboliści stanęli pod ścianą. Większość piłkarzy już rozwiązała kontrakty i jest w poszukiwaniach nowych pracodawców, bowiem w Wałbrzychu zaproponowano im grę za miejskie kilkusetzłotowe stypendia, a na to zgodzi się zapewne tylko garstka piłkarzy.
Czy Górnik przystąpi do rozgrywek III ligi? To pytanie jest chyba teraz najczęściej zadawane przez kibiców biało-niebieskich. Niestety, ale wiele wskazuje, że jednak nie, bowiem nie ma chętnych do kierowania tym klubem. Wprawdzie prawdopodobnie jutro prezydent Roman Szełemej spotka się z piłkarzami i działaczami klubu, ale czy to spotkanie coś zmieni i znajdzie się grupa odważnych osób, którzy zechcą wspólnymi siłami wyciągnąć Górnika z zapaści i uratować ten zasłużony dla miasta klub?