Wałbrzych: Uratowali go strażacy
Aktualizacja: Czwartek, 24 grudnia 2009, 7:20
Autor: red
O tym, że problem biedaszybów wciąż istnieje wiedzą mieszkańcy Wałbrzycha, Boguszowa-Gorc oraz samorządowcy z tych miast. Problem istnieje od co najmniej 10 lat, ale wciąż pozostaje nierozwiązany.
Liczba osób utrzymujących się z nielegalnego kopania węgla wprawdzie znacznie się zmniejszyła w naszym regionie, ale wciąż setki osób po prostu utrzymują się dzięki funkcjonowaniu biedaszybów.
Przy ulicy Kosteckiego w jednym z takich nielegalnych biedaszybów pracował 19-letni mieszkaniec Boguszowa-Gorc. Nagle został on przysypany ziemią, która się obsunęła. Początkowo mężczyznę próbowali wyciągnąć koledzy, którzy z nim pracowali. Ta sztuka jednak im się nie udała. Na miejsce wezwana została straż pożarna. Okazało się, że mężczyzna, który został zasypany do pasa, ma unieruchomioną rękę, bowiem ta dostała się pod belkę. To dodatkowo utrudniało akcję strażakom. Na szczęście szybka interwencja strażaków pozwoliła wyciągnąć nieszczęsnego mężczyznę. Nie odniósł on praktycznie żadnych obrażeń ciała i po dokładnym przebadaniu wrócił do domu.
Na wałbrzyskich biedaszybach śmierć poniosło już kilka osób. Tym razem całe zdarzenie zakończyło się szczęśliwie. Nie pomagają kontrole straży miejskiej i karanie mandatami. Panowie samorządowcy, może najwyższa pora coś z tym fantem zrobić?