2 maja jednostka OSP Mieroszów otrzymała dość nietypowe zgłoszenie. W Nowym Siodle w okolicach domu dziecka zaplątany w gałęzie bocian miał problemy z wydostaniem się. Na szczęście ptak zdołał się sam uwolnić. Dzień później strażacy otrzymali zgłoszenie o palących się balotach siana za placem św. Andrzeja w Mieroszowie. Po przyjeździe na miejsce rozpoczęli działania i po godzinie wrócili do bazy. 7 maja zostali wezwani do Unisławia Śląskiego, gdzie w budynku paliła się sadza w kominie. Akcja trwała ponad godzinę. W zdarzeniu brała udział jednostka z Mieroszowa i trzy wozy z Państwowej Straży Pożarnej z Wałbrzycha.
Wreszcie 9 maja około godziny 18.00 OSP Mieroszów dostała zgłoszenie, że na skałkach w okolicy stadionu przebywa dziecko, które nie może zejść ze stromej skarpy. Zastęp OSP Mieroszów natychmiast udał się na miejsce. Po rozpoznaniu okazało się, że 12-letnia dziewczynka wspięła się dosyć wysoko po skałach, utknęła w pewnym miejscu i mocno spanikowana nie jest w stanie sama zejść. Pomoc została wezwana przez inne dzieci, które przebywały razem z nią. Strażakom udało się dostać do dziewczynki i znieść ją w bezpieczne miejsce. Dziecko zostało przekazane zespołowi ratownictwa medycznego. Na miejsce przyjechał również jeden zastęp PSP z Wałbrzycha oraz policja.