W trakcie relacji z tego przedsięwzięcia obejrzeliśmy sobie wnętrze budynku. To, co zobaczyliśmy, wprawiło nas w zdumienie. Unoszący się wewnątrz smród stęchlizny, grzyb, odpadające tynki, całkowicie zdemolowane parkiety, zdewastowane elementy boazerii, zniszczone drzwi i okna. Wszędzie pełno śmieci i gratów, będących dobrym siedliskiem dla robactwa i gryzoni. W razie pożaru ułatwią zamianę budowli w zgliszcza.
Budynek znajduje się w zasobach Skarbu Państwa. W jego imieniu zarządza nim Starostwo Powiatowe. W 2005 roku próbowano budynek sprzedać. Nie zgodził się na to konserwator zbytków uważając słusznie, że jest on integralną częścią całej posiadłości. Ponadto willa nie posiada własnego dojścia i dojazdu, co dyskwalifikuje ją jako samodzielną jednostkę. Wytyczenie drogi wiązałoby się z dekompozycją istniejącej przestrzeni, być może zniszczeniem otaczającego posiadłość muru.
Najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby przejęcie budowli przez PWSZ, która, zapewne ze względów finansowych, nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za niszczejący w oczach zabytek.
Co prawda kilka lat temu został przeprowadzony remont dachu oraz kanalizacji burzowej. Zmniejsza to poziom degradacji budowli, jednak nie rozwiązuje problemu. Tym bardziej, że budynek w zimie nie jest ogrzewany i tak naprawdę nikt się nim nie interesuje, poza może dzielnie pełniącymi służbę strażnikami z firmy ochroniarskiej.
Ciekawe czy uda się ten obiekt zrewitalizować zanim będzie za późno.