- Zagospodarowanie tego obszaru miasta to wielce skomplikowany problem urbanistyczny – uważa prezydent Roman Szełemej. – Sala koncertowa to serce tego projektu. W lutym złożymy wniosek o pozwolenie na budowę, a ja prowadzę boje, żeby pozyskać środki na realizację tej inwestycji, która będzie kosztować około 100 milionów złotych. To zadanie wymagające wielu rozmów, działań, także tych pozakulisowych.
Koszalińscy projektanci odpowiadali na pytania muzyków Filharmonii Sudeckiej, którzy to muzycy w największym stopniu mają korzystać z nowej sali koncertowej.
- To zadanie będzie angażować największą pulę budżetu tej inwestycji – mówi Wojciech Subalski. – Podjęliśmy współpracę z niemieckimi akustykami, by właśnie akustyka w tej sali była na najwyższym poziomie. To będzie sala na 660 miejsc z balkonami. Oprócz tego powstanie sala kameralna z widownią na 150 osób oraz sale prób.
Oprócz tego w bezpośrednim sąsiedztwie tego obiektu powstanie parking z 260 miejscami parkingowymi.
- Czasem odnoszę wrażenie, że cierpimy w Wałbrzychu na syndrom podrażnionej dumy i mamy potrzebę pozbycia się kompleksów – mówi prezydent Szełemej. – Musimy pamiętać, że ta inwestycja musi zostać umieszczona w takich ramach naszej ambicji, żeby nie podważać jej zasadności. Myślę, że rok 2017 to realna data zakończenia inwestycji.
Prezydent podkreślił również, że wszystkim powinno zależeć, żeby plany związane z ożywieniem dawnego GDK-u się powiodły i trzeba, według prezydenta, prowadzić proces przekonywania wałbrzyszan, że ta inwestycja jest niezbędna miastu i żeby była społeczna zgoda na to, że taki obiekt wałbrzyszanom jest potrzebny.