W tej chwili 7-osobowa rodzina Imaszewskich mieszka w niewielkim lokalu, gdzie nie ma nawet ubikacji. W tych warunkach niemożliwe jest zainstalowanie aparatury, która mogłaby pomóc choremu. Do dyspozycji mają niewiele ponad 900 zł na miesiąc, a same lekarstwa pochłaniają ok. 200-300 zł. Stąd również wzięły się zaległości czynszowe. Na szczęście władze miasta, znając sytuację rodziny, dług umorzyły. Imaszewskim przyznano też mieszkanie do remontu, większe, usytuowane na parterze.
- Mieszkanie bardzo nam odpowiada, ale niestety, wymaga gruntownego remontu, a na to nas po prostu nie stać – mówi żona Krzysztofa, Czesława. Kobieta wydeptuje ścieżki do wszystkich możliwych instytucji, ale niestety, żadna z nich nie ma takich możliwości, by sfinansować remont lokalu, należącego do miasta, nie ma ich również miasto. - Gdybym miała te materiały, to wszystkie prace moglibyśmy wykonać sami. Ale po prostu nie mamy za co ich kupić. Błagam o pomoc - płacze Czesława Imaszewska.
Jest załamana, bo czas płynie nieubłaganie, a każdy dzień bez zabiegu pogarsza stan zdrowia jej męża.Gdyby jakaś firma budowlana, lub ktokolwiek, kto ma taką możliwość, zechciał pomóc zdesperowanej rodzinie, może się kontaktować pocztą e-mailową z naszym portalem albo zadzwonić pod nr tel. 510 237 818.