Pierwszy set przebiegał zgodnie z oczekiwaniami trenera wałbrzyszan i kibiców. Aqua Zdrój prowadził 4-3, by odskoczyć na 14-8. Później nastąpił pewien zastój w grze gospodarzy, ale potrafili oni opanować kryzys i seta wygrali dość pewnie do 19.
W drugiej partii już tak dobrze nie było. W grę miejscowych wkradły się błędy i to w efekcie szybko odbiło się na wyniku. Przegrywaliśmy 6-10, ale nikt jeszcze nie wszczynał paniki. Tym bardziej, że nasi doprowadzili do stanu 15-16 i wydawało się, że za chwilę wyjdą na prowadzenie i opanują sytuację. Niestety ten scenariusz się nie sprawdził i to goście wygrali partię do 21.
Trzeci set zaczęliśmy trochę nerwowo, lecz prowadziliśmy 8-5. Później nasza przewaga systematycznie rosła i kiedy było 18-10 można było być niemal pewnym, że ta partia padnie łupem Aqua Zdroju. I tak też się stało, a Rosiek ugrał zaledwie 13 punktów.
Czwarty, i jak się okazało, ostatni set był do pewnego momentu zacięty, ale wałbrzyszanie odskoczyli na 10-7, a później utrzymywali 2-4 punktowe prowadzenie, by w końcówce jeszcze bardziej podkręcić tempo i wygrać partię do 19, a mecz 3-1.
MKS Aqua Zdrój Wałbrzych - Rosiek Syców 3-1 (25-19, 21-25, 25-13, 25-19)