Tym celem jest oczywiście odwołanie Rady Miasta. Do referendum dojdzie 24 czerwca. Inicjatorom tego przedsięwzięcia udało się namówić przedstawicieli różnych ugrupowań politycznych do zawarcia porozumienia i wspólnej walki.
- Od dziś stanowimy wspólny sztab – mówi z satysfakcją w głosie Monika Misińska-Wrona, inicjatorka zbierania podpisów pod referendum w sprawie odwołania Rady Miasta. – To niespotykana sytuacja w Polsce, że udało nam się namówić do współpracy różne środowiska polityczne.
Fakty przemawiają do wyobraźni. W jednym szeregu ustawili się dziś reprezentanci Ruchu Palikota, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Stowarzyszenia Nowoczesny Wałbrzych, Wałbrzyskiej Wspólnoty Samorządowej oraz Prawa i Sprawiedliwości.
- Potrzebne są w Wałbrzychu zmiany. Jeśli to miasto ma się rozwijać, to jest konieczność – uważa Patryk Wild z Nowoczesnego Wałbrzycha.
Piotr Sosiński, reprezentujący PiS, mówił o różnicach politycznych dzielących zwolenników odwołania Rady Miasta Wałbrzycha, ale podkreślał, że ten niecodzienny na polskiej scenie politycznej sojusz, ma służyć dobru miasta.
- Trzeba zachęcać do referendum. My wszyscy tu zgromadzeni jesteśmy przekonani, że radę trzeba zmienić.
Szymon Heretyk z SLD uważa, że to porozumienie ponad podziałami jest wynikiem niezadowolenia z pracy radnych.
- Stoimy tutaj jako mieszkańcy, a nie politycy. Działania miejskich radych są dla miasta szkodliwe – mówi Heretyk.
Mirosław Lubiński widzi natomiast w referendum szansę na oczyszczenie złej atmosfery wokół Wałbrzycha.
- Mam nadzieję, że to początek prawdziwych zmian w Wałbrzychu – mówi Lubiński.
Alicja Rosiak z WWS-u jest zaniepokojona, jak to określiła, „brakiem demokracji” podczas obrad radnych.
- Nie może być tak, że to radni popierający prezydenta Szełemeja wnioskują o zamknięcie dyskusji na dany temat i nie dają opozycji żadnych szans na wyrażenie swojego zdania – mówi Alicja Rosiak.
Dziś pod Ratuszem nie obyło się jednak bez zgrzytów. Bardzo barwna była wypowiedź Adama Kołodzieja z Ruchu Palikota. Jego słowa „nie lękajcie się i idźcie do referendum” oraz „trzeba zmienić oblicze ziemi, tej ziemi” wywołały oburzenie Piotra Sosińskiego, który w ostrych słowach skrytykował takie zachowanie.