Na wniosek radnej Alicji Rosiak, do porządku obrad dopisano około dziesięciu punktów, a podczas kolejnych głosowań opozycja miała cały czas przewagę. To była odpowiedź na nieudaną próbę zwołania sesji nadzwyczajnej w sprawie spółek miejskich. Prezydent Piotr Kruczkowski, za pośrednictwem przewodniczącej rady, odmówił jej zwołania w zaproponowanym terminie, więc opozycja uzyskała to, co chciała na sesji zwyczajnej. Tyle, że mało brakowało, a radni musieliby nocować na sali obrad.
Opozycyjni radni uzyskali informacje, dostępne od dawna we wszystkich możliwych źródłach, od Internetu począwszy, po dokumenty znajdujące się w biurze rady i poszczególnych wydziałach Urzędu Miejskiego. Informacji udzielali bezpośrednio szefowie spółek, którzy, na dobrą sprawę, zamiast spędzać długie godziny na sali obrad samorządu, powinni pracować na rzecz mieszkańców – pilnować autobusów, remontów, porządków w parkach i na budowie Aqua Zdroju. Ale skoro władze miasta nie potrafiły wcześniej uzgodnić wielu spraw z opozycją, musiały się pogodzić z wielogodzinnym posiedzeniem w ratuszu.
Ostatnie uchwały zapadały grubo po godzinie 22. Zdecydowano m.in. o rezygnacji z pobierania opłat za posiadanie psa. - Skórka nie warta wyprawy. Egzekucja zaległości kosztuje więcej, niż wpłaty od właścicieli czworonogów – wyjaśnia prezydent Piotr Kruczkowski. Uchwalono też stypendia dla sportowców. Jeszcze w tym roku na ten cel miasto przeznaczy 70 tys. zł, w przyszłym roku kwota ta ma wynieść ok. 200 tys. zł. Na wsparcie mogą liczyć sportowcy z Wałbrzycha, mogący się wykazać dobrymi wynikami w uprawianej dyscyplinie. Korzyścią dla miasta będzie promocja w kraju i za granicą podczas zawodów sportowych.