Jeszcze do niedawna wydawało się, że Gmina Wałbrzych przy wsparciu środków zewnętrznych pochodzących głównie z Ministerstwa Sportu, wyremontuje stadion w dzielnicy Nowe Miasto. Teraz taka opcja jest jednak coraz mniej prawdopodobna.
Obiekt ten ma dla wielu wałbrzyszan szczególny i wyjątkowy charakter. To na nim w latach 80. swoje mecze w najwyższej klasie rozgrywkowej rozgrywali piłkarze wałbrzyskiego Górnika, kiedy ich popisy przychodziło oglądać 30-35 tysięcy widzów. Na tym stadionie gościli Lech Wałęsa czy prymas Józef Glemp, a sięgając w głąb historii należy wspomnieć, że był tu także Adolf Hitler.
W latach 90. stadion zaczął popadać w ruinę. Przed kilkoma laty pojawił się pomysł, by obiekt zmodernizować, wyburzyć stare trybuny i zagospodarować teren i stworzyć stadion na kilka tysięcy miejsc. Prezydent Roman Szełemej poczynił już nawet pierwsze kroki w tym celu i zyskał poparcie Ministerstwa Sportu, lecz na razie Gmina wycofała się z tej inwestycji, gdyż, jak podkreślał wielokrotnie prezydent, stadion nie jest sprawą priorytetową, a w mieście do zrobienia jest wiele ważniejszych inwestycji.
Na marcowej sesji, radni podjęli uchwałę o przeznaczeniu 100 tys. zł na montaż ogrodzenia trybun.
- Nadzór budowlany nakazał nam stworzyć takie ogrodzenie, bo trybuny znajdują się w złym stanie - tłumaczy skarbnik Gminy Ewa Kłusek. - Musimy to zrobić, jeśli chcemy, by na tym obiekcie nadal mogły być rozgrywane imprezy sportowe.
A należy pamiętać, że tu swoje mecze rozgrywają m.in. piłkarze Górnika Nowe Miasto. Płyta znajduje się w dobrym stanie, a problem stanowi jedynie właśnie jej otoczenie, czyli trybuny. Ogrodzenie wokół trybun od dołu i od góry ma w sumie 900 metrów. Prace powoli zmierzają ku końcowi.
