Osoby związane z handlem w centrum miasta, od kilku miesięcy zwracają uwagę na problem związany z postawieniem słupków blokujących wjazd na plac Magistracki.
- Mieszkańcy zwrócili się do mnie z prośbą o interwencję – mówi radny Ryszard Nowak. – Zwracają uwagę, że mają utrudniony dojazd do parkingu na ul. Rycerskiej, a to przynosi im straty finansowe.
Sami handlowcy podnieśli wiele kwestii. Ich zdaniem faktycznie zamknięcie placu Magistrackiego dla ruchu samochodowego spowodowało duży spadek obrotów w okolicznych sklepach i punktach usługowych, które prowadzą.
- Obroty spadły znacznie – mówi Katarzyna Bobka. – Ponadto wielu ludzi, którzy przyjeżdżają do centrum, szuka miejsc parkingowych i czasem te osoby jeżdżą kilkanaście minut, żeby takie miejsce znaleźć.
Podobne argumenty podnoszą inni handlowcy.
- Centrum wymiera, a wprowadzenie kolejnych zakazów spowoduje dalsze wymieranie i zamykanie sklepów – twierdzą handlowcy. – Prowadzimy tu swoje interesy i dlatego zależy nam, żeby ludzi mieli możliwość dotarcia tu swoimi samochodami, a w tej chwili to jest bardzo mocno utrudnione.
Prezydent Roman Szełemej ze spokojem wysłuchał postulatów handlowców, ale nie obiecał im spełnienia tychże postulatów.
- Na pewno potrzebne będą kolejne spotkania, by wypracować jakiś kompromis – mówi Szełemej. – Z wieloma argumentami tu zaprezentowanymi nie mogę się zgodzić. Od lat znam te opinie i postulaty i wiele miast w Polsce boryka się z podobnymi problemami zagospodarowania centrum miasta, czy rynku. Rozumiem argumenty handlowców, ale jest też druga strona – mieszkańcy, ochrona środowiska, zabytki, jakość życia mieszkańców. To złożony problem.
Wszystko wskazuje więc na to, że sprawa będzie miała swój dalszy ciąg…