W ekipie II-ligowców z Wrocławia mogliśmy zobaczyć legendę polskiej koszykówki. Mowa o Adamie Wójciku, który w tym roku ma wspomagać młodszych kolegów swoim doświadczeniem i ograniem.
W tym spotkaniu nawet pomoc Wójcika na niewiele się zdała. Górnik od początku miał zdecydowaną przewagę i widać było, że koszykarze z Wrocławia nie są w stanie nawiązać wyrównanej rywalizacji z biało-niebieskimi.
Pierwsza kwarta była jeszcze w miarę wyrównana, ale drugie 10 minut przebiegało pod wyraźnie dyktando naszych. Z bardzo dobrej strony w tym meczu pokazał się Damian Pieloch, który skutecznie punktował. To zapowiedź, że Pieloch będzie w tym sezonie dostawał więcej minut do gry. Zresztą zapowiadał to już wcześniej trener Arkadiusz Chlebda. Pozostali gracze Górnika grali na swoim poziomie i do przerwy wałbrzyszanie prowadzili 56-42.
W drugiej połowie Górnik zagrał lepiej w defensywie. Wrocławskim koszykarzom bardzo ciężko było zdobywać punkty z łatwych pozycji. Jeszcze w trzeciej kwarcie trwała wyrównana walka. Ostatnie 10 minut to gra do jednego kosza. Nasi spokojnie punktowali i powiększali przewagę. Oczywiście główny ciężar zdobywania punktów, oprócz Pielocha, spadł na Ustarbowskiego i Sterengę.
Górnik Wałbrzych – WKK Obiekty Wrocław 100–70 (26-20, 30-22, 17-17, 31-11)
Górnik: Pieloch 19, Ustarbowski 17, Sterenga 17, Józefowicz 13, Jakóbczyk 10, Pawlikowski 7, Wróbel 6, Nitsche 5, Kietliński 3, Murzacz 2, Ratajczak 1