O tym, że południowo-zachodnia część Polski słynie z fantastycznych zabytków, wiedzą chyba wszyscy. Jednak mało kto wie, jak trudno jest pozyskiwać środki finansowe na ich utrzymanie czy odnawianie. Właściciele, zwykle samorządy terytorialne, zmuszone są poszukiwać wsparcia finansowego w bardzo różnych miejscach.
- Obecnie brak jest jednego funduszu w UE dedykowanego konkretnie na wsparcie zadań związanych z ochroną dziedzictwa kulturowego. To trzeba zmienić i lepiej skoordynować. Będę podejmował inicjatywy, by taki fundusz powstał i działał efektywnie – zadeklarował Piotr Fitowski, „dziewiątka" na liście Trzeciej Drogi.
Kandydat do Parlamentu Europejskiego mówił także o tym, że znacznie łatwiej pozyskiwać pieniądze na popularne zabytki, np. wpisane na listę UNESCO. Tymczasem szczególnie na Dolnym Śląsku jest wiele obiektów równie cennych, jednak znacznie mniej docenianych w kraju i zagranicą, przez co pomijanych przy dystrybucji środków. Jako przykład padł kościół św. Urszuli w Udaninie.
- Gminy bardzo często w swoich skromnych budżetach nie mają środków i bez wsparcia z zewnątrz nie są w stanie zadbać już nawet nie o odnowienie, ale choćby o utrzymanie aktualnego stanu posiadanych zabytków architektonicznych. Podczas dystrybucji pieniędzy z UE na renowację zabytków musimy zwracać większą uwagę, aby trafiały one w szczególności do małych miejscowości – wspomniał Piotr Fitowski.
Polityk partii Polska 2050 Szymona Hołowni wspomniał także o zabytkach techniki, których w tej części Polski również nie brakuje. Niestety, nie cieszą się dostateczną sympatią polityków unijnych. Obiekty niszczeją, bo brak jest pieniędzy na ich ratowanie. Piotr Fitowski zadeklarował, że tego typu obiekty nie umkną po wyborach jego uwadze i będzie walczył o pieniądze także na tego typu projekty.
Na koniec zaapelował, by pójść na wybory europarlamentarne 9 czerwca.