Jak wynika ze statystyk przygotowanych przez MZB, w Wałbrzychu systematycznie spada liczba mieszkań. Obecnie jest ich około 41 tysięcy. Wynika to z faktu, że część budynków ze względu na fatalny stan techniczny wymaga wyburzeń.
- Około 3 tysięcy lokali jest zajmowanych bez tytułu prawnego, a kolejnych 500 zostało zajętych samowolnie i to właśnie głównie lokatorzy tych mieszkań nie płacą czynszów - mówi Kacper Nogajczyk, prezes MZB. - Sąd często przyznaje im lokale socjalne, które gmina powinna takim osobom zapewnić, a tych lokali wciąż jest zbyt mało.
MZB posiada około 3 tysięcy wniosków mieszkaniowych. Są wypełnione deklaracje wałbrzyszan, którzy chcą wziąć mieszkanie komunalne do remontu i zamieszkać w nim. W Wałbrzychu w porównaniu do wielu innych miast w Polsce, czynsz nie jest zbyt wygórowany, bo wynosi średnio 6,58 zł za metr kwadratowy. W Jeleniej Górze ta stawka to 8 zł, w Zielonej Górze nawet 9 zł. W większych miastach stawki te są jeszcze wyższe.
- Czynsze nie były waloryzowane przez lata - mówi prezes Nogajczyk. - Wymagania mieszkańców są za to coraz wyższe i czasami spotykamy się z postawami roszczeniowymi. Wato wspomnieć, że tylko około 1500 lokali to czynsze pełnowymiarowe. Pozostałe czynsze z różnych przyczyn - brak toalety w domu, ślepa kuchnia i inne - to czynsze niepełne.
W Wałbrzychu wciąż 120 mieszkań nie ma toalety nie tylko w mieszkaniu, ale nawet w budynku. Z danych MZB wynika, że do 2023 roku 64 budynki powinny zostać rozebrane.
- Będziemy stale dążyć do poprawy sytuacji mieszkaniowej - zapewnia prezydent Roman Szełemej. - Stoją przed nami olbrzymie wyzwania. Wałbrzych to wielki plac budowy w kwestii mieszkań. Tworzymy nowe, ale zapotrzebowanie jest olbrzymie. Tworzymy mieszkania komunalne i socjalne. Te zmiany to proces długotrwały. Wkrótce zaprezentujemy dokument dotyczący prowadzenia gospodarki mieszkaniowej w Wałbrzychu na kolejnych 10 lat.