Przypomnijmy, że miejscowy przedsiębiorca Mirosław Archacki wpadł swego czasu na pomysł, by w Boguszowie-Gorcach przy ulicy Łącznej, wybudować krematorium. Od początku zdecydowanie sprzeciwiali się temu okoliczni mieszkańcy.
- Byliśmy zdecydowanie przeciwni tej inwestycji, bo chyba nikt nie chce mieszkać w sąsiedztwie krematorium – tłumaczy Ludwik Wąsala z Boguszowa-Gorc. – Nie chodzi tylko o sam dym wydobywający się z kominów, ale również o wzmożony ruch samochodów.
I faktycznie nie sposób nie zgodzić się z naszym rozmówcą. W odległości kilkudziesięciu kilometrów nie ma żadnego krematorium i można być niemal pewnym, że to, które miało powstać w Boguszowie-Gorcach, cieszyłoby się sporym wzięciem.
Teraz po decyzji Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Wałbrzychu, mieszkańcy mogą już spać spokojnie. Sanepid uznał, że dioksyny wydobywające się przy spopielaniu zwłok, są szkodliwe dla zdrowia ludzi. Ponadto budynki mieszkalne stoją w bezpośrednim sąsiedztwie planowanej inwestycji. Dlatego właśnie Sanepid negatywnie zaopiniował starania Mirosława Archackiego o realizację inwestycji. To kolejna negatywna decyzja Sanepidu w tej sprawie. Już wcześniej bowiem Sanepid wydał identyczne postanowienie. Przedsiębiorca z Boguszowa-Gorc odwołał się jednak od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. WSA podtrzymał decyzję Sanepidu. Archacki po raz kolejny się odwołał, ale teraz decyzja Sanepidu jest ostateczna.
W uzasadnieniu pisma kończącego cała sprawę, można m.in. przeczytać, że wpływ na decyzję Sanepidu miał również potencjalny dyskomfort psychiczny mieszkańców. Nikt chyba bowiem nie chce mieszkać w sąsiedztwie spalarni, która spopielałaby pond 2000 zwłok rocznie.
- Mamy nadzieję, że to wreszcie koniec naszej batalii. Opłacało się walczyć o powstrzymanie inwestycji – mówią zadowoleni mieszkańcy.