Jednorodzinny dom należący do Aliny Szymańskiej stoi w bezpośrednim sąsiedztwie potoku Szczawnik, który jest dopływem Pełcznicy. Szczawnik na co dzień nie jest groźny i wygląda na łagodny strumień. Wczorajsza ulewa spowodowała jednak, że wody Szczawnika wylały, co stworzyło bezpośrednie zagrożenie również dla rodziny Szymańskich.
- Około godziny 15.00 zawiadomiliśmy straż miejską i straż pożarną – opowiada Alina Szymańska. – Służby te szybko przyjechały do nas, a po kolejnych 30 minutach dostarczono nam 120 worków z piaskiem.
Woda w tym czasie wdarła się już do ogrodu państwa Szymańskich, ale na szczęście, dzięki szybkiej interwencji służb mundurowych, udało się uratować dom przed zalaniem.
- W tym miejscu chciałabym serdecznie podziękować strażnikom miejskim i strażakom za szybką akcję – mówi Alina Szymańska. – W momencie zagrożenia, z jakim wcześniej nie mieliśmy do czynienia, nie za bardzo wiedzieliśmy co mamy robić, ale na szczeście służby mundurowe stanęły na wysokości zadania.