W sobotę wieczorem znany i znakomity dyrygent, długoletni dyrektor Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu Józef Wiłkomirski opowiedział słuchaczom o dorastaniu, o muzyce, o wolności.
Spotkanie odbyło się w Cafe Galerii Ogród Sztuki w Szczawnie–Zdroju. W scenerii obrazów artystów z Wałbrzycha i sąsiednich miast zasłuchało się kilkanaście osób.
Inicjatorami spotkania są Stowarzyszenie Inteligencji Twórczej w Wałbrzychu i gospodynie galerii - Ewa Cichoń i Grażyna Lelito-Dąbrowa. Tematem przewodnim spotkań, które mają odbywać się cyklicznie, są kontakty maestra Wiłkomirskiego z wybitnymi osobami w kraju i na świecie.
Józefa Wiłkomirskiego wprowadziła Elżbieta Kokowska, prezes Stowarzyszenia Inteligencji Twórczej.
Józef Wiłkomirski napisał „Autobiografię 1926- 2006. Wspomnienia nie tylko muzyczne”. Spotkania mają promować przygotowywaną do edycji książkę.
Na pierwszym spotkaniu maestro wspomniał swój osobisty kontakt z Arturem Rubinsteinem, Tadeuszem Kotarbińskim, Leszkiem Kołakowskim. Mówił o swoim dzieciństwie, znakomitych znanych rodzicach i siostrze Wandzie, wspominał pierwsze zachwyty teatrem i muzyką.
Maestro mówi z ogromną wiedzą i dowcipem, ma rzadki dar mówienia bez zadęcia o niezwykłych dla słuchacza sprawach.
- Kocham te piana, że ludzie się zastanawiają, czy ta orkiestra gra jeszcze czy nie gra. Te pianissima, jakby z nieba leciały – mówił Józef Wiłkomirski.
- Wolność jest nieosiągalna, ale musimy do niej dążyć. To ten paradoks – mówił.