Oficer dyżurny wałbrzyskiej policji otrzymał informację, że przy ulicy Długiej w budynku wielorodzinnym jakiś mężczyzna odkręcił gaz w kuchence i zagroził wysadzeniem budynku. Jak się okazało tym mężczyzną był 29-letni wałbrzyszanin leczący się psychiatrycznie. W mieszkaniu na czwartym piętrze oprócz niego były jeszcze jego dwie siostry. Mężczyzna zaryglował drzwi wejściowe mieszkania i nikogo nie wpuszczał, a sam w jednym z pomieszczeń stanął na parapecie okna. Policjanci dostali się do tego mieszkania z lokalu sąsiadów. 29-letni wałbrzyszanin został obezwładniony, a następnie przewieziony na oddział psychiatryczny miejscowego szpitala.
Tego samego dnia również w Wałbrzychu, tyle że przy ulicy Bukietowej, 39-letni mężczyzna mieszkający na siódmym piętrze wieżowca 10-piętrowego odkręcił wszystkie kurki kuchenki gazowej, a następnie wyszedł na klatkę schodową, oczekując na to, co dalej się będzie działo. Policja i pozostałe służby zostały zaalarmowane przez sąsiadów. Mężczyzna był kompletnie pijany. Przybyłe pogotowie gazowe odcięło dopływ gazu. Mieszkanie przewietrzono i zabezpieczono. W wyniku szybkiej akcji służb nikogo z mieszkańców nie ewakuowano. 39-latek został umieszczony w policyjnym areszcie.