"Wczoraj, 11 marca, przejeżdżałem samochodem pod wiaduktem, który łączy ulicę Daszyńskiego z Kopalnianą. Przed moim samochodem - dosłownie 3 metry - spadły 2 cegłówki. Zrobiłem zdjęcia tego miejsca. Wiadukt wygląda tragicznie - tynk , cegły są luźne, tylko czekać aż stanie się komuś krzywda.
Zaraz po tej sytuacji zadzwoniłem na Straż Miejską w Wałbrzychu. Pan, z którym rozmawiałem, poinformował mnie, że zna sprawę, informowali zarządcę (PKP - tego nie był pewien), ale nie chcą nic z tym zrobić. Dał również cenną wskazówkę, że można pojechać inną drogą, ale jak sam stwierdził, tam też jest wiadukt, który się sypie...
Miejsce, o którym mowa, jest dość często uczęszczane - powstało tam nowe osiedle domów jednorodzinnych, gdzie mieszkają rodzice z małymi dziećmi...
W związku z brakiem zainteresowania ze strony Straży Miejskiej postanowiłem poinformować Państwa o tym. Mam nadzieję, że siła mediów poskutkuje odpowiednią reakcją ze stron właścicieli lub innych służb" - napisał nasz czytelnik.