Niedziela, 1 grudnia
Imieniny: Edmunda, Natalii
Czytających: 3427
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Krzysztof i Jakub Jakowiczowie w Filharmonii Sudeckiej

Piątek, 12 października 2012, 10:30
Autor: Wiktoria Blicharz
Wałbrzych: Krzysztof i Jakub Jakowiczowie w Filharmonii Sudeckiej
Fot. Wiktoria Blicharz
Krzysztof i Jakub Jakowiczowie znów w Wałbrzychu. Połączenie umiejętności ojca i syna, dwóch utalentowanych i docenianych skrzypków, z pewnością da efekt niezwykły.

Repertuarowo sytuacja będzie prezentowała się następująco. Głazunow: Koncert skrzypcowy a - moll op. 82 w wykonaniu syna. Bach Koncert skrzypcowy a – moll w wykonaniu ojca oraz Czarneckiego "Concerto liliowe" w wykonaniu obu panów.

Temperamenty ojca i syna znacząco się różnią. Pan Krzysztof – doświadczony wirtuoz. Szarmancki. Wymagający w stosunku do muzyków, co można było zaobserwować na próbie. Ale uprzejmy i konkretny. Syn bardziej minimalistyczny w wypowiedziach, skupiony. Nigdy nie chciał zajmować się czymś innym niż muzyka.

Różne temperamenty. Różne zdania na temat muzyki. Jeden nauczyciel. Obaj panowie to bowiem wychowankowie Profesora Wrońskiego. Nauczyciel i duchowy przewodnik, wręcz mentalny ojciec Krzysztofa Jakowicza, a w ostatnim okresie życia także Jakuba Jakowicza. Jak przyznaje sam ojciec, profesor Wroński zasugerował chęć nauki Jakuba niezwykle dyskretnie, opowiadając o śnie, w którym uczy gry na instrumencie dziecko.

Zapytany o ulubiony repertuar Krzysztof Jakowicz odpowiada, że najpiękniejszym utworem jest ten, który w danym momencie gra. Albo takim się staje. Z kolei pan Jakub – syn posiada już wybrane konkretne kompozycje, które podczas pracy nad nimi budziły rozmaite emocje. Jak II koncert Beli Bartoka, z którym ścierał się podczas pracy. Budzący gniew, miłość, nienawiść, trochę strachu.

Emocje, które budzi muzyka jako taka. Pochłaniająca większość czasu. Uzależniająca. Jak sam podkreśla – Jakub Jakowicz muzyką zaraził się już w okresie prenatalnym, kiedy to „bywał” na koncertach w łonie matki. Również skrzypaczki. „Najlepszej z całej rodziny” – jak z entuzjazmem podkreśla Krzysztof Jakowicz. Nie wiadomo zatem, czy talent odziedziczył po ojcu, czy po prostu z muzyką oswoił się już jako dziecko. Choć zapewne wiele jest tu kwestią genów. Wszak, jak wynika z badań, 100 procent laureatów konkursu szopenowskiego miało w rodzinie jednego lub więcej muzyków.

Zdumiewająca jest także atencja, z jaką Krzysztof Jakowicz wypowiada się na temat syna. Nazywając go jednym z lepszych skrzypków w Europie. Uczniem, który przerósł mistrza. A przecież miał podwójnie utrudnione zadanie, bo dzieci sławnych rodziców muszą niejednokrotnie udowodnić, że są równie utalentowane co one. Albo i lepsze. Czy mu się udało? Melomanom pozostaje ocenić to osobiście podczas koncertu.

Koncert już dziś o godzinie 19.00 w Filharmonii Sudeckiej.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group