Jak informuje Fundacja "Na pomoc zwierzętom", niestety mamy w naszym rejonie, Wałbrzych i okolice, epidemię panleukopeni.
- Kocur wolnożyjący, dorosły, został do nas przywieziony i niestety był już w agonii. Było podejrzenie otrucia, bo w ostatnim czasie taka poszła fama na FB. Niestety, test potwierdził, że to nie otrucie, a groźny wirus, który, jak widać, musi być bardzo zjadliwy, gdyż umierają nawet dorosłe koty. Prosimy o nie wypuszczanie swoich kotów z domu, a wszystkie objawy zatrucia traktować jako podejrzenie zarażenia i zachować szczególne środki zapobiegawcze dalszemu rozprzestrzenianiu. Karmicieli prosimy o dezynfekcję misek, butów, ubrań i przede wszystkim rąk po karmieniu kotów wolnożyjących. Koty z podejrzeniem zarażenia należy izolować, do lecznicy wozić zabezpieczone w kontenerach, starać się dotykać jak najmniej przedmiotów podczas wizyt w gabinetach weterynaryjnych - informuje Fundacja.