Tomasz Maroński jest grafikiem komputerowym. Maluje również w „tradycyjny” sposób, ale – jak sam mówi – nowoczesna technologia zwyciężyła, ponieważ znacznie szybciej można osiągać zamierzone efekty. W sali wystaw czasowych muzeum obejrzeć będzie można ponad siedemdziesiąt prac – głównie projektów okładek i ilustracji do książek znanych polskich i zagranicznych autorów gatunku science-fiction, a także wizualizacje opracowane na potrzeby spektaklu „Siedem Bram Jerozolimy” do muzyki Krzysztofa Pendereckiego.
– Zdaję sobie sprawę, że grafika komputerowa nie jest przez wiele osób postrzegana jako „prawdziwa” sztuka – mówi Tomasz Maroński. A przecież to tylko różnica w narzędziu, którym się posługujemy. Współcześni artyści też pracują inaczej, niż ci sprzed wieków. Sądzę, że jest kwestią czasu, abyśmy przyzwyczaili się do nowych możliwości.
Barbara Malinowska zaprezentuje swoje obrazy pod wspólnym tytułem „Gdzieś pośród wzgórz…”. – Chodzi oczywiście o Wałbrzych – wyjaśnia artystka. Miasto, w którym mieszkam i tworzę, miasto, które jest inspiracją dla moich prac.
Otwarcie obu wystaw w piątek, 7 sierpnia o godzinie 17 w gmachu muzeum przy ul. 1 Maja 9.