- To niewyobrażalna tragedia, wiem, co czuje rodzina i bardzo im współczuję, bo sama straciłam syna w wypadku, kiedy miał 25 lat - powiedziała mieszkanka Starej Kamienicy. - O tragedii dowiedziałam się o 3.00 w nocy, jestem wstrząśnięta, tym co się stało. Zabił dwie niewinne osoby, które całe życie miały przed sobą, kara dla tego kierowcy powinna być bardzo surowa – podkreślała pani Mirosława z Jeleniej Góry.
Prezydent Jeleniej Góry ogłosił 3-dniową żałobę, na flagach pojawił się kir. Żałobę wprowadziły także dyrekcje szkół, do których uczęszczały nastolatki. W Zespole Szkół Ogólnokształcących i Technicznych żałoba potrwa do końca tygodnia, a w Gimnazjum nr 4 - do 14 stycznia.
- Stała się rzecz straszna, wszyscy jesteśmy w szoku. O tragedii dowiedziałam się zarówno z mediów lokalnych, jak i krajowych. W niedzielę poinformowałam o tym, co się stało uczniów, nauczycieli i że ogłaszam żałobę w szkole – mówiła Beata Toczek, dyrektor Gimnazjum nr 4 im. Noblistów Polskich. - Poinformowałam też wszystkich, że w szkole istnieje możliwość skorzystania z pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Jestem także w kontakcie ze służbami udzielającymi pomocy psychologicznej, więc jest możliwość udzielenia wsparcia psychologicznego dzieciom i ich rodzinom, jeżeli takiej pomocy będą chcieli – informowała Beata Toczek.
Obecnie 27-letni kierowca z Ukrainy, jaki i jego pasażerka przebywają w jeleniogórskim szpitalu. Ryszard Kędra, ordynator II oddziału chirurgii ogólnej i naczyniowej powiedział, że stan pacjentów jest stabilny. - Pacjentka została przekazana w poniedziałek na ortopedię celem dalszego leczenia. Pacjent jest u nas na obserwacji i pozostanie prawdopodobnie do środy, jego stan jest stabilny i nie zagraża mu żadne niebezpieczeństwo. Mężczyzna jest odizolowany i pilnowany przez policję - mówił Ryszard Kędra.
Wczoraj (2.01) wieczorem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Violetta Niziołek poinformowała, że 27- letniemu obywatelowi Ukrainy zostały przedstawione zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Prokurator powiedziała także, że podczas wcześniejszego przesłuchania kierowca nie przyznał się do stawianych mu zarzutów mówiąc, że „nie pamięta, co się stało”. Violetta Niziołek powiedziała również, że po przesłuchaniu kierowcy zostanie skierowany wniosek do sądu o areszt dla podejrzanego o spowodowanie wypadku. Za zarzucane mu przestępstwa grozi do 12 lat więzienia.
Do tego strasznego wypadku doszło kilka minut przed północą z 31 grudnia, na 1 stycznia 2017 roku. 27 letni kierowca, obywatel Ukrainy zjechał na chodnik i potrącił śmiertelnie dwie nastolatki. Auto przebiło barierki i wpadło do rzeki Kamiennej. Badania na trzeźwość wskazały u niego 2 promile alkoholu w organizmie.
