Polacy niemal do końca nie byli pewni czy będą mogli wystartować ze swoimi karabinami. Te zagubiły się w transporcie lotniczym, na szczęście kilka godzin przed startem dotarły do Lake Placid. Strzelanie okazało się jednak piętą achillesową Biało-Czerwonych. Wojciech Janik spudłował trzykrotnie i ze stratą trzech minut zajął ósme miejsce. Dwie lokaty niżej z takim samym bagażem kar uplasował się Patryk Bryn. Jego strata do zwycięzcy wyniosła już ponad trzy i pół minuty.
Najlepiej na trasie z czwórki Polaków spisał się Wojciech Filip z Witkowa, który na swoim koncie miał jednocześnie najwięcej niecelnych strzałów. Z pięcioma karami zajął jedenastą pozycję. Przemysław Pancerz z Borówna do ostatniego strzelania trzymał się w czołówce. Niestety dwa pudła wypchnęły go poza pierwszą dziesiątkę. Łącznie po trzech błędach na strzelnicy uplasował się na trzynastej lokacie.
Źródło: www.biathlon.pl