Zalew w Grzędach został oddany do użytku na początku lat 90. Był ulubionym miejscem spędzania wolnego czasu dla mieszkańców Wałbrzycha, Boguszowa-Gorc, Czarnego Boru i wielu okolicznych miejscowości. Z czasem zalew jednak zaczął popadać w ruinę. Głównym powodem takiego stanu rzeczy był brak inwestycji na terenie obiektu. Gmina, która jest w zdecydowanej większości właścicielem zalewu, oddawała akwen wraz z terenami przyległymi w dzierżawę. Dzierżawcy jednak nie mieli odpowiednich środków finansowych, by zainwestować w zalew, a stać ich było jedynie na bieżące naprawy i remonty. Z czasem doszło do sytuacji, kiedy rozebrany został pomost, który groził zawaleniem.
- Najgorzej sytuacja wygląda w zimie. Wtedy tu nikt nie zagląda i dochodzi do aktów wandalizmu – mówi sołtys Grząd Franciszek Koczerga.
Trzeba jasno powiedzieć, że poprzednia ekipa rządząca gminą z wójtem Andrzejem Chmielewskim na czele, nie miała kompletnie pomysłu na zagospodarowanie zalewu. Samorządowcy liczyli, że pojawi się bogaty inwestor, który zechce zalew odkupić i stworzyć tam obiekt sportowo-rekreacyjny z prawdziwego zdarzenia. Tak się jednak nie stało i raczej nie ma co liczyć, że ów inwestor w Czarnym Borze się pojawi.
Nowy wójt Adam Górecki zdaje sobie sprawę, że problem zalewu trzeba rozwiązać, ale zdaje sobie też sprawę, że nie jest to możliwe w krótkim czasie.
- Mamy kilka koncepcji, ale na to potrzeba czasu. Chcemy zorientować się, czy można na ten cel pozyskać jakieś środki zewnętrzne i chcemy też nawiązać współpracę z sąsiednią gminą Boguszów-Gorce, by zalew mógł być wykorzystywany przez cały rok, a nie tylko w okresie letnim – mówi Górecki.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o stworzenie tras narciarskich oraz tras rowerowych łączących obiekt narciarski na Dzikowcu z zalewem w Grzędach.