Mecz został rozegrany w Prochowicach, bowiem stadion w Szczedrzykowicach nie spełnia IV-ligowych wymagań.
Przed meczem remis można było uznać za rezultat całkiem niezły dla graczy MKS-u, którzy początku sezonu nie mogą zaliczyć do udanych. Jednak, kiedy zespół traci gola na kilka minut przed końcowym gwizdkiem sędziego, a gol ten oznacza stratę punktów, nie można być zadowolonym z remisu.
Mecz rozpoczął się od ataków Orkana. Zespół występujący w roli gospodarzy chciał szybko wyjść na prowadzenie, ale zmarnował kilka dogodnych okazji. Między innymi uderzenie Ostrowskiego wylądowało na poprzeczce. MKS czekał na szanse do skontrowania. I taka okazja nadarzyła się w 18. minucie, kiedy Kiczuła wpisał się na listę strzelców. Później znów do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy Orkana. Wreszcie udało się im zmienić niekorzystny wynik. Gola wyrównującego stan meczu zdobył aktywny Ostrowski.
W drugiej połowie mecz był znacznie bardziej ciekawy. Obu ekipom zależało na zainkasowaniu kompletu punktów i dlatego kibice obejrzeli wiele ciekawych akcji. W 76. minucie szczęście uśmiechnęło się do MKS-u. Goście znów wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia swojego najlepszego strzelca – Łukasza Bębeńca. Wydawało się, że tak doświadczona ekipa jak MKS, nie pozwoli sobie wyrwać upragnionego zwycięstwa. Orkan grał jednak bardzo ambitnie i ta ambicja została wynagrodzona w 88. minucie, kiedy po strzale Malawskiego futbolówka wylądowała w siatce bramki strzeżonej przez Michnę i mecz zakończył się podziałem punktów.
Orkan Szczedrzykowice – MKS Szczawno-Zdrój 2-2 (1-1)
MKS: Michno – Smoczyk, Wojtarowicz, Kłosowski (46’ Lewandowski), Nadzieja – Kula, Kiczuła (75’ Horyk), Stanuszek, Starczukowski – Słapek (67’ Truszczyński), Bębeniec