Promet przed sezonem był wymieniany w gronie faworytów do awansu, jednak ostatnie porażki wskazują na to, że naszej drużynie będzie niezwykle ciężko wywalczyć upragniony awans.
Wałbrzyszanie pojechali do Siechnic z zamiarem wywalczenia kompletu oczek. Pierwsze 10 minut to walka kosz za kosz, ale trzeba uczciwe przyznać, że oba zespoły pozwalały rywalowi na wiele w ataku. Druga kwarta była fatalna w wykonaniu wałbrzyszan. Siechnice spokojnie punktowały, a nasi mieli olbrzymie problemy ze zdobyciem punktów. Koszykarze Prometu pudłowali nawet w znakomitych sytuacjach i stąd do przerwy gospodarze prowadzili różnicą 10 punktów (38-28).
Trzecia kwarta to próby zniwelowania różnicy, ale niestety, mało skuteczne. Momentami przewaga Siechnic wynosiła ponad 10 punktów. W naszym zespole oprócz Kołodzieja nie było zawodnika, który wziąłby ciężar gry na siebie. Ostatnie 10 minut to szaleńcza pogoń za wynikiem. Po celnym rzucie niezawodnego Kołodzieja przewaga miejscowych stopniała do czterech oczek (61-57). Wydawało się wówczas, że losy meczu jeszcze nie są rozstrzygnięte. To jednak było wszystko na co było stać tego dnia podopiecznych Ewy Smaglińskiej. Siechnice znów zbudowały bardzo bezpieczną przewagę i do końcowej syreny kontrolowały przebieg meczu.
KKS Siechnice – Promet Wałbrzych 75-61 (22-22, 16-6, 19-18, 18-15)
Promet: Kołodziej 25, Łabiak 11, Myślak 7, Tarasewicz 5, Ratajczak 4, Karwik 4, Iwański 3, Olszewski 2, Kaliński 0, Borzemski 0.
