Na trybunach stadionu przy ulicy Ratuszowej zjawiło się tym razem około 1000 osób, w tym około 50-osobowa grupa kibiców z Chojnic.
Już w 4. minucie na strzał z około 18 metrów zdecydował się Kornel Duś, ale golkiper gości sparował piłkę na rzut różny. Biało-niebiescy niemal do perfekcji opanowali stałe fragmenty gry i to po raz kolejny potwierdziło się w meczu z Chojniczanką. Grzegorz Michalak zagrał na 20 metr do Marcina Morawskiego. Maran huknął bez zastanowienia. Piłka najpierw odbiła się od obrońcy gości, a następnie od Marka Wojtarowicza i po odbiciu się jeszcze od słupka wpadła do bramki. Wprawdzie spiker uznał, że gola zdobył Marcin Morawski, ale ostatnim piłkarzem, który dotknął futbolówki był Wojtarowicz i to jemu należy zapisać tego gola.
Po stracie gola żwawiej zaatakowali przyjezdni. W 9. minucie stanęli oni przed wyśmienitą okazją do doprowadzenia do remisu, ale uderzenie jednego z graczy gości minęło bramkę Jaroszewskiego. W 11. minucie Wepa odebrał piłkę na środku boiska i zagrał błyskawicznie do Janika. Napastnik Górnika zdecydował się na strzał z około 20 metrów. Piłka po rykoszecie wyszła na rzut różny. W 14. minucie pierwszy raz swoje umiejętności zaprezentował Jaroszewski, który skutecznie wypiąstkował uderzenie z rzutu wolnego. W 21. minucie Duś znalazł się na polu karnym Chojnic, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez obrońców. Z minuty na minutę rosła przewaga gości, którzy za wszelką cenę chcieli wyrównać stan rywalizacji. W 26. minucie Jaroszewski wygrał w beznadziejnej sytuacji z napastnikiem gości. Chwilę później znów przytomna interwencja popularnego Jogiego uratowała Górnika przed stratą gola. W 36. minucie miała miejsce kolejna groźna akcja gości nie zakończona jednak skutecznym strzałem. Pierwsza część meczu zakończyła się mocnym i soczystym uderzeniem Morawskiego z rzutu wolnego, z którym to uderzeniem miał sporo problemów golkiper Chojniczanki.
Początek drugiej połowy to znów nieco lepsza postawa biało-niebieskich. W 47. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Rytko, ale piłka po jego uderzeniu poszybowała wysoko nad bramką. W 53. minucie na strzał z pierwszej piłki z odległości 25 metrów zdecydował się Morawski i trzeba przyznać, że pomylił się minimalnie. W 59. minucie goście stanęli przed wyśmienitą okazją do zdobycia gola. Na 7 metrze strzałem głową Jaroszewskiego próbował pokonać Marcin Trojanowski. Jaroszewski tylko w sobie wiadomy sposób ten strzał obronił. Przy tej interwencji bramkarz gospodarzy przypadkowo zahaczył Trojanowskiego butem. Gracz gości z rozciętą i zakrwawioną głową został zabrany przez pogotowie ratunkowe.
W 73. minucie po okresie dość bezbarwnej gry, miała miejsce decydująca akcja meczu. Do piłki na 18 metrze dopadł kapitan Chojniczanki Sławomir Ziemian i mocnym uderzeniem pokonał Jaroszewskiego. Chwilę później Jaroszewski zatrzymał kolejny groźny strzał z dystansu. Ostatnie 10 minut to odważna gra obu zespołów. Po dośrodkowaniu z prawej strony Konarskiego, Janik nie sięgnął piłki. W 88. minucie sędzia spotkania ukarał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną, kartką gracza gości – Tomasza Lenarta. Gospodarzom zabrakło jednak czasu, by wykorzystać grę w przewadze i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Górnik Wałbrzych – Chojniczanka 1-1 (1-0)
Górnik: Jaroszewski – Przerywacz, Wojtarowicz, Kłak (72’ Konarski), Majka (46’ Protasewicz) – Morawski, Wepa, G.Michalak, Rytko – Duś (67’ D.Michalak), Janik