Nasi nie byli faworytem tego meczu, ale po raz kolejny potwierdzili, że konsekwentna gra w defensywie może przynieść komplet punktów.
Początkowe minuty należały do miejscowych, ale z przewagi Jaroty niewiele wynikało, bowiem bezbłędnie spisywała się defensywa Górnika. Później swoje szanse mieli biało-niebiescy, ale szczęścia zabrakło niezwykle aktywnemu Zinkemu. Oba zespoły starały się głównie grać uważnie w obronie i nie dopuszczać rywala do dobrych sytuacji strzeleckich.
W drugiej połowie Górnicy zaprezentowali się jeszcze lepiej. Widząc, że Jarotę można pokonać na jej boisku, podopieczni Roberta Bubnowicza śmielej zaatakowali. I na efekty nie trzeba było długo czekać, bowiem po precyzyjnym uderzeniu Morawskiego wałbrzyszanie wyszli na prowadzenie. Oczywiście to podrażniło miejscowych. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale bili głową w mur. Nie potrafili sforsować defensywy Górników. Tymczasem nasi czyhali na kontry i jedna z takich akcji zakończyła się powodzeniem. Sawicki wykorzystał świetne podanie od kolegi z zespołu i podwyższył na 2-0. Już do końcowych minut goście kontrolowali wydarzenia na boisku i nie pozwolili zrobić sobie krzywdy.
Jarota Jarocin – Górnik Wałbrzych 0-2 (0-0)
Górnik: Jaroszewski – Bartos, Wojtarowicz, Sawicki (87’ Orzech), Zawadzki – Wepa, Morawski, Matuszak, Zinke (89’ Chajewski) - Orłowski, Maciejak (72’ D. Michalak).