Mecz miał bardzo emocjonujący przebieg i kilka zwrotów akcji. Pierwszą zaskakującą wiadomością dla kibiców był fakt, że spotkanie rozpocznie się z kilkunastominutowym opóźnieniem, bowiem sędziowie z Poznania dotarli do Wałbrzycha kilkanaście minut przed meczem. Na dodatek tuż przed spotkaniem na rozgrzewce okazało się, że kontuzji doznał Bartos, podpora defensywa Górnika i w wyjściowym składzie zastąpił go Łaski.
Spotkanie rozpoczęło się od dość zdecydowanych ataków Ruchu. Już w 4. minucie po dośrodkowaniu Sobika bliski zdobycia gola był Bella, ale nie sięgnął piłki. W 7. minucie nastąpiła odpowiedź Górnika, lecz strzał Moszyka spokojnie wyłapał Feć. W 10. minucie długie podanie za plecy obrońców biało-niebieskich dotarło do Barańskiego, który stanął oko w oko z Jaroszewskim, ale golkiper Górnika wyszedł z opresji obronną ręką. W 14. minucie Łaski doznał kontuzji żeber i musiał opuścić plac gry. Pole manewru dla trenera Macieja Jaworskiego zawęziło się więc do minimum. W 16. minucie Moszyk przedarł się lewą stroną boiska i wrzucił futbolówkę w pole karne, jednak strzał Zinkego był niecelny. Później z boiska wiało nudą. Dopiero akcja z 33. minuty nieco ożywiła kibiców. Z rzutu wolnego dośrodkował mało widoczny Szuba, a strzał Orzecha był zbyt anemiczny. Kilka minut później Moszyk mocno wbił piłkę w pole karne, lecz z dobrej strony w tej sytuacji pokazał się Feć. Jeszcze tuż przed przerwą nasi zaatakowali śmielej, ale Moszyk nie dograł w tempo piłki do swoich kolegów i akcja spełzła na niczym.
W przerwie trener Jaworski musiał dokonać kolejnej wymuszonej zmiany. Boisko opuścił Marcin Folc, który narzekał na uraz, a w jego miejsce pojawił się Michał Bartkowiak.
Początkowe minuty drugiej odsłony nie przyniosły zmiany obrazu gry. Nadal niewiele na murawie niewiele się działo i dość licznie zgromadzona publiczność czekała na ataki wałbrzyszan. Tymczasem Ruch zaczął szukać swojej szansy na osiągnięcie korzystnego rezultatu i wywiezienie z Wałbrzycha kompletu punktów. Najpierw w 58. minucie Jaroszewski z dużymi problemami wybronił strzał Sobika. W 64. minucie było już jednak 0-1. Indywidualną akcją popisał się Baraniak, który uderzeniem z dystansu zaskoczył Jaroszewskiego i zdobył gola dla przyjezdnych. Po stracie gola wałbrzyszanie nie mieli zupełnie koncepcji i pomysłu, jak zmienić niekorzystny wynik. Trener Jaworski starał się reagować i dokonywał kolejnych zmian. W 78. minucie goście byli bardzo blisko zdobycia drugiego gola, ale po podaniu Baraniaka nieskutecznym zakończeniem akcji popisał się Hanzel. W 81. minucie miała miejsce akcja, która dała Górnikom wyrównanie. Dośrodkowywał Wepa. Futbolówka trafiła na głowę do Wojtarowicza. Ten zagrał ją w pole karne Ruchu. Do piłki dopadł Dariusz Michalak, ale jego strzał instynktownie obronił Feć, lecz przy dobitce Zinkego był już bezradny. W kolejnej akcji Zinke urwał się obrońcom gości i uderzył na bramkę Ruchu. Feć interweniował skutecznie, ale tę obronę okupił kontuzją i musiał opuścić plac gry. Przerwa w meczu trwała około 8 minut. Na boisku w miejsce Fecia pojawił się rezerwowy bramkarz Sochacki. Nie udało mu się jednak utrzymać remisowego wyniku, bowiem w ostatniej minucie doliczonego czasu gry wałbryszanie przechylili szalę na swoją korzyść. Po dośrodkowaniu w pole karne Ruchu powstało olbrzymie zamieszanie i najprzytomniej w tej sytuacji zachował się Orzech, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki Ruchu. Sędzia nie wznowił nawet meczu, tylko odgwizdał jego koniec.
Górnik Wałbrzych – Ruch Zdzieszowice 2-1 (0-0)
Górnik: Jaroszewski – Wojtarowicz, Łaski (14’ Rytko), D.Michalak, Orzech – Wepa, Szuba (73’ Sawicki), G. Michalak, Moszyk – Zinke, Folc (46’ Bartkowiak)