Pierwszy set dobrze zaczęli miejscowi, którzy wygrywali 6-3, a później 12-9. Nasza ekipa jednak nie złożyła broni i walczyła o korzystny wynik, co dość szybko przełożyło się na konkrety, bowiem Victoria wyszła na prowadzenie 20-18. Niestety, w końcowych fragmentach seta podopieczni trenera Janczaka popełnili zbyt dużo prostych błędów i seta przegraliśmy do 23.
Drugi set Victoria zaczęła dobrze. Na pierwszą przerwę techniczną schodziliśmy przy prowadzeniu 8-5. Kolejne akcje to nadal kontrola sytuacji przez siatkarzy z Wałbrzycha. Zespół Espadonu nie miał w tym okresie zbyt wielu argumentów, by skutecznie rywalizować z rozpędzonym zespołem z Wałbrzycha. W końcówce jednak znów coś się zacięło w grze Victorii i kibice obejrzeli ciekawą końcówkę. Na szczęści tym razem więcej zimnej krwi zachowali nasi gracze, wygrali seta do 23 i doprowadzili do wyrównania po 1.
W trzecie secie gra toczyła się punkt za punkt. Victoria prowadziła 8-7, a później nastąpił koncert gry wałbrzyszan. Nasza drużyna grała jak z nut i szybko zbudowała 7 punktów przewagi (20-13). Stało się jasne, że ta partia padnie łupem Victorii i tak też się stało. Wygrana do 18.
W czwartym secie wynik przez długi czas był sprawą niewiadomą. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, oba zespoły grały falami. Na drugiej przerwie technicznej Szczecin prowadził zaledwie 16-15. Mimo ambitnej postawy zespołu Victorii, gospodarze nie dali sobie wyrwać tej partii i wygrali ją do 22.
Tie break zaczęliśmy fatalnie. Espadon prowadził 3-0. Victoria starała się gonić wynik, ale z mizernym skutkiem, bowiem miejscowi cały czas trzymali rezultat (8-4). Wałbrzyszanie byli w stanie zniwelować różnicę do 2 punktów (8-10), ale to było wszystko na co tego dnia było stać chłopców Janczaka. Espadon wygrał do 12 i cały mecz 3-2.
Espadon Szczecin – Victoria PWSZ Wałbrzych 3-2 (25-23, 23-25, 18-25, 25-22, 15-12)