Od początku mecz miał bardzo wyrównany charakter. Żadna z ekip nie potrafiła wypracować sobie bezpiecznej przewagi. Wynik najczęściej oscylował w okolicach remisu.
Pierwsze 10 minut to dobra gra Górnika w defensywie i dość skuteczna w ataku. Taka właśnie postawa biało-niebieskich pozwoliła im odskoczyć rywalowi na 8 punktów (21-13). W tym okresie skuteczny był Ustarbowski, który dominował na tablicach, a punkty dokładał też Sterenga. W drugich 10 minutach już tak różowo nie było, bowiem nasi stanęli, a goście z minuty na minutę odrabiali straty. Pod koniec kwarty Dąbrowa wyszła na prowadzenie i tak też zakończyła się pierwsza połowa (35-37).
Trzecia kwarta to walka kosz za kosz. Mecz stał się niezwykle emocjonujący. Niemal cały czas lekką przewagę posiadali goście, ale nasi skutecznie doganiali przeciwnika, by za chwilę znów tracić kilka punktów. Po 30 minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik 51-55. Ostatnia kwarta to istny horror. Po tym jak parkiet z powodu nadmiaru przewinień opuszczali Ustarbowski, Józefowicz i Nitsche, chyba niewielu kibiców wierzyło, że ten mecz można jeszcze wygrać. Okazało się jednak, że ambicja czyni cuda. Świetne zawody rozgrywał Muszyński, który zastąpił Ustarbowskiego. Szczególnie radził sobie w walce pod koszami. Wprawdzie goście wypracowali w pewnym momencie 8 punktów przewagi, ale Górnicy szybko ten dystans zniwelowali. Na kilka sekund przed końcowym gwizdkiem goście prowadzili dwoma punktami, ale skuteczny rzut Wróbla dał Górnikowi dogrywkę. W dodatkowym czasie gry wyższość wałbrzyszan już nie podlegała dyskusji i zwycięstwo Górnika stało się faktem.
Górnik Wałbrzych – MKS Dąbrowa Górnicza 99-90 (21-13, 14-24, 16-18, 23-19, dogrywka: 25-16)
Górnik: Jakóbczyk 20, Sterenga 15, Muszyński 14, Ustarbowski 13, Nitsche 11, Pieloch 9, Kietliński 7, Wróbel 6, Józefowicz 4, Stochmiałek 0