Wielkiemu piknikowi sprzyja pogoda. Słońce już nie tak palące, jak latem, ale temperatura pozwalająca na pogodne biesiadowanie pod chmurką. W sobotę na odwiedzających czekał wiejski chleb ze smalcem, przeróżne rodzaje miodów i innych pszczelich produktów. Był też darmowy poczęstunek w postaci miski gorącego bigosu, przygotowanego, jak zapewniał kasztelan Jerzy Tutaj (w cywilu prezes spółki “Zamek Książ), przez zamkową załogę. Po bigos ustawiła się kolejka, podobna do tej z minionego okresu, gdy “rzucali szynkę”.
Kolejne atrakcje czekały na odwiedzających w zamkowych komnatach. Sala Maksymiliana zamieniła się w czarodziejski jesienny ogród ze wszystkimi jego atrybutami – astrami, wrzosem, dojrzałymi owocami i romantycznym zakątkiem z ławeczką. W następnych salach cieszyły oczy misternie utkane bukiety z jesiennych kwiatów. Jak zapewnił Jerzy Tutaj, kwietne dekoracje pozostaną w zamku jeszcze przez dwa tygodnie. - Trochę przedłużymy sobie lato – mówi prezes.
Podczas festynu swoje wyroby rękodzielnicze zaprezentowały panie ze Związku Emerytów i Rencistów, oczy kusiły też kamienie półszlachetne i zrobiona z nich biżuteria. Salę balową tradycyjnie opanowały miniaturowe drzewka bonsai, z podziwem oglądane przez zwiedzających.
Na zamkowym dziedzińcu do zabawy zachęcał wodzirej, zachęcając do udział w konkursach z nagrodami, można też było posłuchać dziarskiej muzyki w wykonaniu orkiestry dętej ze Szczwana Zdroju “Ceramik Band”.