Intensywne opady deszczu w nocy z poniedziałku na wtorek i we wtorkowe przedpołudnie spowodowały gwałtowne wezbranie rzeki Pełcznicy, głównie w dzielnicy Ciernie.
Od wczesnych godzin radnych służby miejskie monitorowały sytuację i pomagały mieszkańcom w zabezpieczeniu swojego mienia. Zakład Gospodarki Komunalnej wydał ponad 3,5 tysiąca worków, samochody ZGK woziły też piasek luzem (rozwieziono w sumie 200 ton) pod wskazane adresy, spod których świebodziczanie dzwonili z prośbą o przywiezienie im piasku.
W rejonie Cierni pracowało kilkadziesiąt osób: pracownicy ZGK, Zakładu Wodociągów i Kanalizacji a także Urzędu Miejskiego, OSiR-u; do zabezpieczania rzeki skierowano także pracowników interwencyjnych. W terenie stale była obecna Straż Miejska i Państwowa Straż Pożarna.
Pełcznica miejscowo wystąpiła z brzegów, jednak nie doszło do znaczących podtopień. Odnotowano 13 zgłoszeń od mieszkańców, którym woda z pól zalała posesje. Straż Pożarna interweniowała kilka razy - w Cierniach przewróciło się drzewo na jednej z posesji, trzeba było także wypompować wodę z piwnicy jednej z kamienic.
Świebodzice co roku mają ten sam problem, Pełcznica jest rzeką górską, która przybiera w ciągu kilku godzin. Mimo licznych prac zabezpieczających - podniesienie murów oporowych, wzmocnienie brzegów - które samorząd przeprowadził na przestrzeni ostatnich kilku lat wciąż są miejsca, które zagrażają bezpieczeństwu mieszkańców. Dlatego coraz realniejszy jest zakup mobilnych zapór przeciwpowodziowych dla Świebodzic. Burmistrz Bogdan Kożuchowicz rozmawiał już z firmą, która dostarcza i montuje takie systemy.
- Takie zapory to dla nas jedyna szansa, by zabezpieczyć te miejsca, w których nie da się podnieść murów ani usypać wystarczających wałów z piasku - mówi. - Postaramy się w tym roku przygotować dokumentację projektową a na przyszły rok chciałbym, by takie zapory już chroniły Ciernie.