Helena Chwojnieka i Jerzy Nosowicz to studenci drugiego roku turystyki. Jak sami mówią, są pionierami, ponieważ ten kierunek ruszył na ich uniwersytecie dopiero w zeszłym roku.
- Turystykę studiuje się na Białorusi tylko cztery lata. Specjalizacja wprowadzana jest od trzeciego roku - wyjaśnia Jerzy.
- Po skończeniu studiów otrzymujemy tytuł specjalisty - dodaje Helena.
Goście do Polski przyjechali z rodzinnego miasta Grodna. W przeciwieństwie do studentów wałbrzyskiej PWSZ, nie mieli specjalnego wyboru.
- Ponieważ kierunek dopiero ruszył, to mogliśmy wyjechać tylko do Polski - tłumaczy Jerzy.
Jak zapewniają goście z Białorusi, oboje bardzo lubią geografię. Był to ich ulubiony przedmiot w szkole. Żałują, że Białoruś nie ma rozwiniętych regionów turystycznych.
- Polska bardzo mi się podoba, jest dużo lepsza niż Białoruś - zapewnia Helena, która nasz kraj odwiedza już kolejny raz. Wcześniej przebywała na stażu na Suwalszczyźnie.
- Język białoruski był tak często polonizowany, rusyfikowany, że teraz ma dużo wspólnego i z polskim i rosyjskim - wyjaśnia Jerzy.
Studenci zapytani o to, czy wszyscy na Białorusi tak dobrze rozumieją Polaków, odpowiadają ze śmiechem: - Rozumieć rozumieją, ale mówić to już nie bardzo.
Białorusini zostaną w Wałbrzychu na cały semestr letni. W tym czasie mają nadzieję, że uda im się zwiedzić nasz kraj.