Niedziela, 1 grudnia
Imieniny: Edmunda, Natalii
Czytających: 3491
Zalogowanych: 0
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Wałbrzych: Dziki robią, co chcą

Czwartek, 4 marca 2010, 17:32
Aktualizacja: 20:00
Autor: szela
Wałbrzych: Dziki robią, co chcą
Fot. szela
Nie ma sposobu na dziki, tratujące boisko KS „Czarni” przy ul. Wrocławskiej. Pisaliśmy o tym problemie dwa tygodnie temu. W tym czasie działacze i prezes klubu starali się doprowadzić murawę do stanu używalności. Ich wysiłki poszły jednak na marne.

Zwierzęta ponownie sforsowały ogrodzenie i wdarły się na teren sportowego obiektu.
- Znikąd nie możemy się doczekać pomocy w tej sprawie. A dziki przychodzą nawet w biały dzień. W ogóle nie boją się ludzi - ubolewa Leszek Nurkiewicz.

Gdy w grę wchodzą dzikie zwierzęta, poszkodowani zwracają się do kół łowieckich. Tu jednak sytuacja jest szczególna.
- Myśliwi nie mogą polować i strzelać w obrębie miasta. Z tym problemem porządek powinny zrobić władze miasta – wyjaśnia szef wałbrzyskiego oddziału Polskiego Związku Łowieckiego, Andrzej Tetke.
Zarządcy boiska nie mogą też liczyć na odszkodowanie, bo wypłaca się je tylko przy szkodach zaistniałych w obrębie obwodów łowieckich.
- Populacja dzików jest zbyt liczna. Niestety, w tym rejonie są ograniczone możliwości jej zmniejszenia, bo w pobliżu znajduje się rezerwat przyrody Przełomy pod Książem, gdzie nie wolno polować – tłumaczy Andrzej Tetke.

Według myśliwych, dziki w rejonie rezerwatu zmieniają swoje obyczaje, przyzwyczaiły się do ludzi, nie boją się ich tak, jak dawniej.
- Dlatego odstraszacze zapachowe nie działają. One wydzielają fetor ludzki, a na dzikach nie robi to już większego wrażenia – mówi Tetke.
Przepisy nie dają możliwości wydania zgody na odstrzał dzików w rezerwacie.
- To można zrobić tylko w szczególnych przypadkach, gdy zagrożona jest przyroda – wyjaśnia Sylwia Szefer-Michalak z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim.

Działacze KS „Czarni” znów zakasali rękawy i przystąpili do wyrównywania murawy oraz naprawiania zniszczonego ogrodzenia.
- Żeby chociaż miasto postawiło nam porządny płot – marzy jeden z trenerów.
Na razie borykają się z tym problemem sami, licząc że z wiosną dziki zostawią ich w spokoju.
- Jeśli nadal będą niszczyć nam boisko, nie wiem, gdzie nasi chłopcy będą trenować – martwią się szkoleniowcy.

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group