Policjanci niemal codziennie mają kontakt z pijanymi ludźmi, którzy nie rzadko wywołują awantury domowe. Takie osoby najczęściej trafiają do policyjnej izby zatrzymań, która ma swoją siedzibę przy ulicy Mazowieckiej.
Cele w policyjnej izbie zatrzymań zajmują w zdecydowanej większości pijani kierowcy lub osoby właśnie awanturujące się po wypiciu nadmiaru alkoholu. Tymczasem w policyjnej izbie zatrzymań tak naprawdę powinni przebywać przestępcy, którzy mają na koncie poważniejsze przewinienia, jak choćby włamania, kradzieże czy rozboje. Sytuacja wygląda tak a nie inaczej, bo należy pamiętać, że pijana osoba przywieziona do izby zatrzymań musi zostać wcześniej zbadana przez lekarza. Najczęściej wałbrzyscy policjanci wiozą takich delikwentów na badanie do szpitali. Tam funkcjonariusze marnują cenne minuty, a czasem nawet godziny, zanim zatrzymany pijany osobnik zostanie przebadany przez lekarza. W tym czasie stróże prawa powinni zajmować się zupełnie czym innym. Kiedy lekarz wystawi zaświadczenie, pijany człowiek trafia do policyjnej izby zatrzymań, bowiem nie ma w Wałbrzychu innego miejsca, gdzie można go zawieźć.
W policyjnej izbie zatrzymań istnieje wprawdzie specjalnie wyposażony gabinet lekarski, gdzie można badać zatrzymanych, ale policja nie ma na ten cel zabezpieczonych środków finansowych. W ten sposób policyjna izba zatrzymań staje się przytuliskiem i noclegownią dla osób nadużywających alkoholu.
O tym, żeby w Wałbrzychu powstała Izba Wytrzeźwień, co z pewnością rozwiązałoby problem, nie chcą słyszeć władze samorządowe. Prawda jest bowiem taka, że Izba Wytrzeźwień przynosiła spore straty finansowe. Jednym z coraz częściej pojawiających się pomysłów jest utworzenie specjalnego oddziału w jednym z wałbrzyskich szpitali. Może to byłoby rozwiązaniem i wyjściem z sytuacji, bowiem jak wynika ze statystyk, w 2009 roku KMP w Wałbrzychu wydała prawie 250 tys. zł na interwencje związane z osobami nietrzeźwymi. Inna smutna statystka pokazuje, że do Izby Wytrzeźwień spośród zatrzymanych nadawało się ponad 2500 osób.
Izba Wytrzeźwień przestała w naszym mieście funkcjonować w 2004 roku. Rocznie trafiało tu nawet do 8 tysięcy ludzi z całego powiatu wałbrzyskiego. Szacuje się, że roczne utrzymanie Izby Wytrzeźwień kosztowało ponad 1,5 miliona zł, a trzeba pamiętać, że tylko około 20-25 procent osób płaciło za swój pobyt. Co ciekawe, w innych dolnośląskich miastach są miejsca, gdzie zatrzymani pijani ludzie są przewożeni. Tak jest choćby we Wrocławiu czy Legnicy.