Kością niezgody w tym przypadku są zmiany w prawie wprowadzone w 2016 roku. Według nowych zapisów, każdy obiekt będący własnością przedsiębiorcy podlega opodatkowaniu najwyższą stawką, która w tej sytuacji wynosi 23 zł za metr kwadratowy. Po przeliczeniu z powierzchnią hotelu daje to kwotę 250 tys. zł.
Aleksander Dudek, właściciel hotelu, uważa, że ze względu na okoliczności, w jakich przejmował nieruchomość, opłata, którą musi obecnie ponieść, jest nieuzasadniona. Swoją decyzję motywuje faktem, że podobną stawkę płaci za obiekty, które posiada w innym mieście, choć w odróżnieniu od hotelu Sudety, nie są one zamknięte. Nie wyklucza również, że w przypadku niepomyślnego dla niego rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Administracyjny w Warszawie, podejmie dalsze kroki prawne.
- Dotychczas odbyły się dwie rozprawy. W pierwszej Samorządowe Kolegium Odwoławcze zadecydowało, że sposób naliczania przez miasto podatku jest prawidłowy. Właściciel nie zgodził się z wyrokiem i skierował sprawę do Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, który podtrzymał decyzję SKO – tłumaczy Arkadiusz Grudzień, rzecznik Urzędu Miasta w Wałbrzychu.
Wybudowany na początku lat 70. za ponad 40 mln złotych hotel Sudety od 14 lat jest nieużytkowany. Przyczyną jego zamknięcia było niedostosowanie do nowych przepisów, m.in. przeciwpożarowych. Przeciągające się spory na pewno nie wróżą szybkiej reaktywacji największego kiedyś hotelu na Dolnym Śląsku.