Jak się okazało, kapsułę umieszczono tam 13 maja 1781 roku. Według przekazów kronikarskich miały się w niej znajdować dokumenty i monety z końca XVIII wieku.
Jeszcze przed otwarciem zabytkowej kuli jasne było, że już do niej wcześniej zaglądano i to w sposób wyjątkowo niedelikatny - otwór w miejscu pieczęci herbowej, został byle jak zalepiony masą gipsową.
Wewnątrz według Kroniki Świebodzic znajdować się miały „okrągłe, blaszane puszki z różnymi gatunkami monet, a w jednej sześciokartkowy, pisany dokument, podpisany przez władze magistrackie. W treści tego dokumentu opisany został wielki pożar miasta z 1774 roku, otrzymana pomoc, podano w nim również wiadomość o fundatorach kościoła, wyszczególniono najnowsze artykuły spożywcze i ich ceny, imienny spis wszystkich urzędników w mieście oraz pozdrowienia dla potomnych."
Dokumenty w języku niemieckim, mimo że w nie najlepszym stanie, poddane zostaną renowacji. Monet jednak brak. Możliwe, że zaginęły one w 1990 roku, podczas remontu zabytkowej wieży.
Sprawą zainteresowały się media ogólnopolskie. Sprawa miała także swoje „pięć minut" we wczorajszym Teleexpressie. Jak poinformowało Radio Wrocław, burmistrz miasta zamierza powiadomić prokuraturę.
Kula wróci na swoje miejsce wzbogacona o pamiątki współczesne. Co się tam znajdzie, zależy od mieszkańców miasta - mogą oni zgłaszać swoje propozycje na adres mailowy: promocja@swiebodzice.pl i rzecznik@swiebodzice.pl