W 1985 roku wybuch metanu zabił 18 górników. Każdego grudnia w rocznicę tego wydarzenia górnicy spotykali się pod pomnikiem upamiętniającym swoich kolegów. Tym razem ze względu na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa, uroczystości były skromniejsze.
Tragedia wydarzyła się w KWK „Wałbrzych”, a jej przyczyną był wybuch metanu na głębokości 671 metrów pod ziemią. Najmłodsi z ofiar wybuchu – Władysław Bancewicz i Roman Staśkiewicz mieli 18 lat, najstarszy z tragicznie zmarłych górników – 42 lata. Zapalone znicze oraz chwile rozmowy górników, którzy wspominali tamten dzień tak jakby to wydarzyło się wczoraj są nieodzowne. Głośne porównania tragedii do dnia dzisiejszego i braku normalności w okresie świątecznym, który z racji obostrzeń tak jak wtedy i dzisiaj nie będzie taki sam. Wspomnienia i chwila zadumy, chęć przekazania górniczej magii, która tak bardzo związała byłych górników w grupy, które prężnie działają na rzecz pamięci czasów, gdy kopalnie działały, sprawia, że każde tego typu spotkanie jest wyjątkowe.