Wczoraj w Światowy Dzień Pluszowego Misia, oddział dziecięcy BPA i koło wałbrzyskie Stowarzyszenia Projekt: Polska przeprowadzili akcję, której celem było przekazanie niepotrzebnych już zabawek nowym właścicielom. Każde dziecko, które od godziny 13 pojawiło się na rynku, mogło wybrać sobie dowolną zabawkę i zabrać ją do domu. Zabawa zaplanowała była do godziny 15, jednak już o 13.46 po tysiącu pluszaków nie pozostał żaden ślad.
- Patrząc, jak dzieci tulą do piersi te maskotki, myślę, że akcja powinna się nazywać przytul misia - śmieję się Violetta Kasiborska, Dyrektor Biblioteki Pod Atlantami. - Na pewno się udała, bo wywołała uśmiech na buziach dzieci, a to przecież najważniejsze.
Oprócz mieszkańców maskotki , zbierały także samorządy ośmiu wałbrzyskich szkół. Najbardziej aktywni okazali się uczniowie Publicznego Gimnazjum nr 6, którzy zebrali aż 263 zabawki. W nagrodę otrzymali z rąk dyrektor Kasiborskiej specjalny puchar, ufundowany przez Radę Miejską.
- Pomysł spodobał się wałbrzyszanom, którzy zabawki przynosili do biblioteki całymi reklamówkami - mówią przedstawiciele stowarzyszenia Projekt: Polska. - Dzięki akcji pluszaki znalazły nowych właścicieli. To ważne, szczególnie dla tych dzieci, które nie dostają ich zbyt dużo, szczególnie z rodzin mniej zamożnych. Przy podobnych zbiórkach dary trafiają zwykle do Domów Dziecka, a o tych maluchach nikt nie myśli – tłumaczą.
Najładniejsze i największe pluszaki były nagrodami w "misiowatych" konkursach przygotowanych wspólnie przez Bibliotekę Pod Atlantami i Klub Moli Książkowych, w których świetnie radzili sobie m.in. uczniowie Publicznej Szkoły podstawowej nr 28.
- To dlatego, że wcześniej mieliśmy specjalną uroczystość w szkole - śmieje się Anna Bugaj, nauczycielka. - Doskonale znały więc wierszyki i piosenki, które mogły tu zaprezentować.
Dla dzieci z podstawówek i przedszkoli, które dotarły spóźnione – niestety - zabrakło już zabawek. Organizatorzy byli zaskoczeni, bo nie spodziewali się, że tak szybko zabraknie misiów. – Prędkość, z jaką rozeszła się góra pluszaków, świadczy tylko o tym, jak bardzo potrzebne są takie akcje. Oby było ich jak najwięcej, bo przecież każdy ma w domu jakieś nie potrzebne zabawki, które mogą jeszcze sprawić radość komuś innemu – podsumowali akcję.