Zwyciężczynię piątego w tym sezonie biegu sprinterskiego poznaliśmy wyjątkowo wcześnie. Tiril Eckhoff startowała bowiem z jedenastym numerem. Norweżka strzelała bezbłędnie, a do tego narzuciła takie tempo biegu, którego żadnej z biathlonistek nie udało się dorównać. 30-latka notuje sezon życia - przed tym sezonem miała na koncie sześć wygranych w PŚ, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy triumfowała pięciokrotnie. W nagrodę Eckhoff obejmie przewodnictwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Dotychczasowa liderka tanio skóry nie sprzedała. Dorothea Wierer również strzelała bezbłędnie i do mety dotarła z trzecim czasem. Norweżkę i Włoszkę przedzieliła Hanna Oeberg. Szwedka straciła do Eckhoff pół minuty, Wierer jeszcze sześć sekund więcej.
Sensacją dnia okazała się Hanna Sola. Do tej pory najlepszym wynikiem 24-letniej Białorusinki była trzydziesta lokata, dzisiaj uplasowała się tuż za podium. Sola o sekundę wyprzedziła Paulinę Fialkovą ze Słowacji. Szóste miejsce zajęła Marte Olsbu Roeiseland, która była dzisiaj najlepsza spośród biathlonistek biegających karną rundę.
Pierwszą dziesiątkę uzupełniły Julia Simon z Francji, Vanessa Hinz z Niemiec, Lisa Vittozzi z Włoch i... Kamila Żuk! Polka uniknęła wpadek na strzelnicy, spudłowała raz w postawie leżąc, w stójce rozprawiła się z wszystkimi pięcioma tarczami. W biegu, mimo zgłaszanej dzień wcześniej niedyspozycji, Żuk znów zachwyciła. Dystans 7,5km pokonała wolniej tylko od czterech rywalek! To oznaczało, że biathlonistka z Sokołowska po raz drugi w tym sezonie zajęła miejsce w pierwszej dziesiątce.
Dobry występ zanotowała również Monika Hojnisz-Staręga, która była bezbłędna na strzelnicy. O tym, że zamiast walczyć o czołowe miejsca zajęła siedemnastą lokatę zadecydował nieco słabszy niż zazwyczaj bieg.
Żuk i Hojnisz-Staręga to jedyna nasze zawodniczki, które wystartują w niedzielnym biegu pościgowym. Magdalena Gwizdoń z jednym pudłem sklasyfikowana została na 65. miejscu, Kinga Zbylut po aż trzech karnych rundach uzyskała 72. czas dnia.
Źródło: www.biathlon.pl