Zbigniew Chlebowski jest, obok byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, najczęściej wymieniany jako ten, który miał wpływ na nieprawidłowości związane z pracami nad zmianami w ustawie hazardowej.
Chlebowski najpierw przez dwie godziny próbował przekonać członków komisji śledczej oraz opinię publiczną o swojej niewinności. Stwierdził podczas zeznań, że nigdy nie rozmawiał z ministrem Drzewieckim na temat dopłat z gier hazardowych na budowę obiektów sportowych w naszym kraju.
- Po miesiącach bezpodstawnych ataków, dziś wreszcie mam okazję do obrony – mówi Chlebowski. – Mariusz Kamiński opowiada nieprawdziwie historie. Stanowczo podkreślam, że zawsze działałem zgodnie z prawem.
Chlebowski jednocześnie przyznał, że zna od około 5 lat Ryszard Sobiesiaka, który jest podejrzewany o to, że namawiał Chlebowskiego do wprowadzenia zmian w ustawie hazardowej. Chodziło o to, by te zmiany były korzystne dla branży hazardowej. Chlebowski odniósł się również do spotkania, do którego doszło pomiędzy nim a Sobiesiakiem na cmentarzu.
- Do tego spotkania doszło całkiem przypadkowo – mówi Chlebowski. – Odwiedziłem grób swojej siostry, która zginęła tragicznie w wypadku samochodowym. Tam spotkałem się z Sobiesiakiem, ale rozmawialiśmy tylko chwilę.
Poseł Chlebowski twierdzi, że często bywa na tym cmentarzu i jest mu przykro, że musi się tłumaczyć z wizyt na grobie bliskiej mu osoby.
Chlebowski przyznał, że jedyne, co może sobie zarzucić, to nieetyczne rozmowy, które prowadził przez telefon
- Dotychczas jednak żaden polityk nie poniósł takich konsekwencji jak ja - mówi Chlebowski.
Podczas zeznań wałbrzyski poseł zarzucał bardzo często Mariuszowi Kamińskiemu manipulacje i kłamstwa.
- Kamiński zamiast strzec prawa, zachował się jak ochroniarz zła – mówi Chlebowski.
Jego zdaniem, Kamiński nie działa w interesie społecznym. Chodziło mu tylko o to, by osłabić pozycję rządu Donalda Tuska.